W swoich poprzednich analizach pisałem, że Rosja w zamian za odwilż z Gruzją może naciskać na rozluźnienie jej relacji energetycznych z Azerbejdżanem.
"Gruzja ma także ważne z punktu widzenia energetyki położenie tranzytowe i do tej pory ściśle współpracowała z europejskim zapleczem surowcowym – Azerbejdżanem. Taki stan rzeczy oznaczał wymierne korzyści dla Europy, wielkie straty dla Rosji. Jak w tej układance odnajdzie się Ivaniszwili?"
Pytałem tuż po wyborach parlamentarnych w Gruzji.
Jednocześnie zwracałem uwagę, na to że: "gra toczy się o cały Kaukaz Południowy, obszar arcyważny dla bezpieczeństwa energetycznego Starego Kontynentu. Do tej pory Gruzja zacieśniała relacje z Baku i Ankarą, tworząc antyrosyjski blok polityczny i ekonomiczny w tej części świata. Trudno powiedzieć, czy linia ta będzie kontynuowana przez lidera Gruzińskiego Marzenia. Jeśli jednak spełnią się pesymistyczne prognozy, Rosja odzyska wpływy na Kaukazie Południowym i zwiększy potęgę energetyczną, która szybko obróci się przeciwko jej przeciwnikom politycznym."
Mój niepokój co do energetycznego kursu rządu Ivanishvilego kilkoma październikowymi wypowiedziami wzmacniał również Prezes SOCARu, który pytał media z nutą niepewności w głosie: „Tbilisi chyba nie zdecydowałoby się na zabicie kury znoszącej złote jajka?”.Najwidoczniej również azerski gigant starał się uzyskać od nowego gruzińskiego rządu jakieś uspakajające deklaracje- przeczuwając najgorsze.
Zapowiedź Kvirikashvilego może być początkiem spełniania się moich prognoz...
Piotr A. Maciążek