Reklama

Portal o energetyce

Pierwsze dostawy LNG do Świnoujścia jesienią

Zdaniem Tadeusza Tańskiego, kierownika biura strategii i analiz Polskiego LNG, pierwsze gazowce z gazem skroplonym powinny trafić do terminala w Świnoujściu jeszcze w tym roku. Tempo prac budowlanych pokazuje, że może chodzić o listopad br. 

Słowa Tańskiego mogą sugerować zbliżające się porozumienie pomiędzy zarządcą i żądającym większych pieniędzy za wykonywane usługi wykonawcą powstającego gazoportu. Czy konsekwentna postawa inwestora i ministerstwa skarbu okaże się sukcesem? Jeśli tak jest, w istocie byłaby to bardzo dobra informacja – trzeba mieć bowiem świadomość tego, że ze względu na poziom skomplikowania technologicznego całej inwestycji i jej przyszły serwis dobrze byłoby dojść z włoskim Saipemem do porozumienia (jego fundamentem może być np. docelowa wielkość kar umownych naliczanych za opóźnienie projektu).

Oddanie terminala pod klucz umożliwi odebranie pierwszych testowych dostaw LNG - i to właśnie ich dotyczy najprawdopodobniej wypowiedź Tańskiego. Biorąc pod uwagę fakt tego, że w październiku 2014 r. budowa obiektu była zaawansowana w 93%, w marcu br. – w 96 % a w maju br. – w ponad 97 %, oraz zakładając stałe tempo prac, jego rozruch przy pomocy pierwszych partii gazu powinien się rozpocząć w okolicach listopada br.

Taki rozwój wydarzeń na terenie gazoportu jest akceptowalny zarówno w kontekście odbioru gazu katarskiego (aneks do umowy rozwiązujący problem klauzuli take or pay wygasa wraz z upływem br.) jak i ewentualnych problemów z odbiorem gazu rosyjskiego. Musimy mieć bowiem świadomość tego, że Ukraina może tej zimy znaleźć się w o wiele gorszym położeniu niż to miało miejsce w ubiegłym roku. Wiele w tej kwestii będzie zależeć od ewentualnego przedłużenia obowiązującego do końca czerwca ukraińsko-rosyjskiego porozumienia w zakresie dostaw błękitnego paliwa. Oddanie do użytku terminala LNG będzie zbiegało się także w czasie z okresem, w którym ministerstwo skarbu spodziewa się ustępstw cenowych ze strony Gazpromu – to zapewne nieprzypadkowa korelacja.

Rozpoczęcie komercyjnej działalności przez terminal w Świnoujściu rozpocznie nowy okres, w którym konieczne będzie stworzenie dla niego optymalnego, biznesowego modelu funkcjonowania. W nadchodzących latach będzie to najprawdopodobniej kwestia rozpalająca do czerwoności opinię publiczną i komentatorów zapewne nie do końca zdających sobie sprawę z tego, że nawet pusty gazoport Polsce się opłaca a w wielu krajach zachodnich obiekty o znaczeniu strategicznym dla interesów państwa w ogóle nie muszą być rentowne. Ich wkład w bezpieczeństwo z nawiązką rekompensuje bowiem potencjalne straty na innych kierunkach.

Już teraz można jednak z całą stanowczością stwierdzić, że optymalne położenie terminala (na styku Niemiec, Skandynawii, Polski i w bezpośredniej bliskości geograficznej Czech), chłonny rynek krajowy (wzrastająca konsumpcja krajowa gazu ziemnego, zmiany miksu energetycznego w kontekście polityki klimatycznej, dywersyfikacja dostaw) i powstająca infrastruktura przesyłowa (Korytarz Północ-Południe) dają obiektowi w Świnoujściu bardzo dobre perspektywy. Polski gazoport w przeciwieństwie do litewskiego nie będzie musiał zmagać się ze spadającym popytem i trudnościami eksportowymi (kraje bałtyckie to „gazowe wyspy”,Łotwa nie jest zainteresowana litewskim LNG).

Reklama

Komentarze

    Reklama