Reklama

Gaz

PGNiG pozyskał klienta na Ukrainie. Dowód na rentowność Korytarza Północnego?

  • Fot. SZ Filipin
    Fot. SZ Filipin
  • Fot. kees torn - flickr, licencja CC BY-SA 2.0, commons.wikimedia.org
    Fot. kees torn - flickr, licencja CC BY-SA 2.0, commons.wikimedia.org

Polska zamierza do 2022 r. utworzyć tzw. Korytarz Północny, którym będzie docierać nad Wisłę 17,5-18 mld m3 nierosyjskiego gazu. Dzięki rozbudowie sieci część surowca trafi na rynki ościenne. Pozyskanie przez PGNiG klienta na Ukrainie pokazuje, że koncepcja powinna być rentowna.

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) poinformowało o rozpoczęciu współpracy z ukraińską spółką ERU Trading w zakresie dostaw gazu ziemnego na Ukrainę. Finalnymi odbiorcami będą firmy przemysłowe na rynku ukraińskim.

To informacja bardzo istotna ponieważ pokazuje, że PGNiG mimo, że jest skrępowany politycznymi kontraktami: jamalskim i katarskim potrafi zaoferować partnerom rynkową, konkurencyjną cenę (czy ma to związek z norweskimi dostawami LNG zakontraktowanymi w Statoil?). Warto w tym kontekście nadmienić, że Ukraina kupowała do tej pory gaz z kierunku polskiego, który był jednak dostarczany przez dostawców niemieckich znajdujących się w uprzywilejowanej pozycji (tzn. korzystających z surowca rosyjskiego dostarczanego przez Nord Stream po specjalnej cenie). O jakim koszcie błękitnego paliwa mówimy? Według danych Naftogazu w pierwszym kwartale roku średnioważona cena importu z Europy wynosiła 198 $. To daje pewne pojęcie o ofercie PGNiG.

Umowa z ERU Trading rodzi jeszcze jedną refleksję. Wygląda ona na skuteczne testowanie rynku, które po rozbudowie interkonektora gazowego Polska-Ukraina (2020 r.) powinno skutkować jego głębszą penetracją. Mówiąc wprost może to oznaczać dobre perspektywy dla forsowanego przez PGNiG projektu Korytarza Północnego, na który do 2022 r. ma składać się terminal LNG w Świnoujściu (prawdopodobnie rozbudowany) i gazociąg Baltic Pipe do Danii (na norweski surowiec). Nie chodzi tu bynajmniej jedynie o znaczne wolumeny nierosyjskiego gazu, który dotrze z kierunku bałtyckiego do Polski, czy zwiększenie przepustowości połączeń międzysystemowych, ale przede wszystkim presję cenową, którą te zjawiska wytworzą (surowiec z Norwegii nie musi być tańszy by obniżyć poziom cenowy w kraju, ponieważ monopol Gazpromu spowodował, że jest on rekordowo wysoki w skali UE).

Dwa warianty Korytarza Północnego, który ma powstać do 2022 r. Fot. Gaz System

W kontekście umowy PGNiG z ERU Trading i Korytarza Północnego warto także przypomnieć, że w czerwcu br. minister Piotr Naimski informował, iż prowadzone są zaawansowane rozmowy w sprawie przesyłu LNG dostarczanego do Świnoujścia w kierunku terytorium ukraińskiego i węgierskiego.

Aspekt geopolityczny zainteresowania polskiego potentata Ukrainą może być jak widać ogromny, zarówno w kontekście projektów energetycznych Warszawy jak i zwiększenia niezależności władz w Kijowie wobec Gazpromu (Polska to dużo bardziej stabilny partner aniżeli Słowacja czy Węgry).

Maciej Woźniak, wiceprezes ds. handlowych PGNiG, pytany o sprawę przez Energetyka24.com zapewnił, że koncern „szuka klientów wszędzie gdzie to możliwe, a kontrakt z ERU Trading pokazuje, że ma konkurencyjną ofertę”. Nie chciał jednak odpowiedzieć na pytanie czy negocjowane są kolejne umowy. Zgodził się jednak z tezą, że budowa interkonektora pomiędzy Polską i Ukrainą zwiększy szanse na efektywną współpracę. 

Zobacz także: PGNiG rozpoczęło dostawy gazu ziemnego na rynek ukraiński

Reklama

Komentarze

    Reklama