Rosjanie od dłuższego czasu zabiegają o większy przesył własnego surowca przez OPAL ponieważ pozwoliłoby im to przekierować spory wolumen dostaw świadczonych na Zachód z terytorium ukraińskiego do Gazociągu Północnego. Na to Bruksela jak na razie nie pozwala w dodatku podtrzymując swoje negatywne stanowisko co do powstania South Streamu.
Cała sprawa nie dotyka wyłącznie sprawy ukraińskiej. Jest ona arcyistotna dla generalnego kształtu europejskiego rynku gazowego. Pójście Gazpromowi na ustępstwo kolejny raz (paradoksalnie w odniesieniu do tego samego gazociągu) podważyłoby de facto funkcjonowanie trzeciego pakietu energetycznego UE. Zakłada on tzw. unbundling, czyli rozdzielenie funkcji producenta surowca od operatora systemu przesyłowego. Jego efekty jak dotąd są niezwykle destruktywne dla Rosjan i np. na Litwie doprowadziły do odzyskania kontroli przez to państwo nad rodzimym systemem przesyłowym.