Reklama

Gaz

PE: Rozpoczęto negocjacje ws. rozporządzenia o bezpieczeństwie dostaw gazu

Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

Istotne różnice w stanowiskach Parlamentu Europejskiego i państw członkowskich UE uwidoczniła pierwsza runda negocjacji w sprawie kształtu rozporządzenia o bezpieczeństwie dostaw gazu, która odbyła się w Brukseli wczoraj, 6 lutego, wieczorem. 

Po jej zakończeniu przewodniczący Komisji Przemysłu, Badań i Energii (ITRE), a zarazem sprawozdawca rozporządzenia i główny negocjator z ramienia PE, Jerzy Buzek powiedział: „Po niemal czterech miesiącach oczekiwania na wypracowanie przez Radę wspólnego stanowiska udało się w końcu rozpocząć negocjacje. Osiągnięcie porozumienia nie będzie łatwe, ale wierzę, że jest możliwe. Jesteśmy otwarci na kompromis, pod warunkiem, że nie będzie on ze szkodą dla naszych obywateli. Nieprzerwane dostawy gazu do ich mieszkań, do szpitali czy ośrodków pomocy społecznej to dla Parlamentu absolutny priorytet.”

Różnice zdań dotyczą przede wszystkim trzech kluczowych kwestii ujętych w rozporządzeniu: zasad współpracy regionalnej, wprowadzenia obowiązkowego mechanizmu solidarności oraz przejrzystości kontraktów na dostawy gazu.

„Mamy, jako Parlament, bardzo silny mandat negocjacyjny, poparty niemal jednomyślnie przez posłów komisji ITRE. Staramy się bronić, a nawet wzmacniać dobre pierwotne propozycje Komisji Europejskiej. Będę przekonywał Radę punkt po punkcie, że proponowane przez nas rozwiązania są niezbędne i powinny być pilnie wdrożone. To kluczowe dla wielu państw UE, ale szczególnie takich, jak Polska - zależnych od importu gazu spoza Unii” - ocenił Buzek.

W swoim stanowisku z października ub. r. Parlament poparł utworzenie w UE siedmiu regionów, w ramach których oceniano by ryzyko przerw w dostawach gazu oraz wspólnie planowano, jak tym ryzykom zapobiegać i niwelować ich skutki. Jako sprawozdawca, J. Buzek wprowadził dodatkowo mechanizm Korytarzy Dostaw Awaryjnych, który przeciwdziałałby odcięciu dostaw gazu w sytuacji największych kryzysów. Kontrpropozycja Rady zawiera wprawdzie podobny mechanizm korytarzy, ale bez konieczności współpracy w regionach i bez koordynującej roli Komisji Europejskiej. Wprowadza tzw. grupy ryzyka, a w ich ramach - luźniejsze działania transgraniczne, ale nie zobowiązuje państw do działań prewencyjnych bądź pomocowych na poziomie regionalnym.

Państwa członkowskie osłabiają też artykuł dotyczący  solidarności energetycznej - obowiązku wzajemnego pomagania sobie przez państwa UE w wypadku kryzysu dostaw, obostrzając jego zastosowanie długą listą szczegółowych wymogów.

I wreszcie, Rada nie podtrzymuje zaproponowanego przez Komisję i Parlament obowiązku notyfikacji do władz krajowych i Komisji Europejskiej pełnej wersji kontraktów, powołując się na tajemnicę handlową spółek. Zdaniem Komisji i Parlamentu na wspólnym unijnym rynku energii, gdzie wszyscy gracze powinni stosować te same reguły gry, niezbędny jest wgląd Komisji w niektóre kontrakty, które mogłyby zagrażać bezpieczeństwu energetycznemu w którymś z regionów UE.

Kolejną rundę negocjacji przewidziano na 2 marca.

Zobacz także: Węgry postawią na Nord Stream 2?

Zobacz także: Ukraina liczy na gaz z Baltic Pipe

Reklama

Komentarze

    Reklama