Zakaz paneli słonecznych tworzonych przez niewolników? Brytyjski rząd ma plan

Brytyjska spółka GB Energy nie będzie mogła importować paneli słonecznych z Chin wyprodukowanych w wyniku pracy przymusowej. Minister bezpieczeństwa energetycznego Ed Miliband ma przedstawić poprawkę do ustawy w tej sprawie.
GB Energy będzie musiała zapewnić, że „niewolnictwo i handel ludźmi nie mają miejsca” na żadnym etapie jej łańcucha dostaw – przekazał dziennik Financial Times. Istnieją obawy, że panele słoneczne zakupione przez firmę mogły zawierać polisilikon pochodzący z chińskiego regionu Sinciang, w którym dochodzi do łamania praw człowieka wobec mniejszości etnicznej Ujgurów.
Z niemożliwego możliwe
Zgodnie z obowiązującą w Wielkiej Brytanii ustawą o współczesnym niewolnictwie z 2015 r. duże firmy muszą obecnie publikować coroczne oświadczenia o przejrzystości łańcuchów dostaw, w których określają kroki, jakie podjęły, aby zapewnić, że nie dochodzi w nich do współczesnego niewolnictwa ani handlu ludźmi.
Jednak niektórzy sceptycznie podchodzą do tego, czy GB Energy będzie w stanie pozyskać wystarczającą liczbę paneli słonecznych bez użycia materiałów z Sinciangu – poinformował Financial Times.
Andrew Bowie, pełniący obowiązki ministra energii w gabinecie cieni, powiedział, że zmiana polityki rządu, wcześniej przeciwnego planowanemu rozwiązaniu, budzi wątpliwości co do szybkości działań zmierzających do osiągnięcia przedstawionego celu.
Partia Pracy musi odpowiedzieć na poważne pytanie, czy ich własne, narzucone sobie cele mogą zostać osiągnięte.
Andrew Bowie
Inny członek Partii Pracy, którego nazwisko nie został ujawnione, stwierdził, jednak, że ministrowie są przekonani, że można znaleźć wystarczająco dużo alternatyw. „Nie robilibyśmy tego, gdybyśmy nie uważali, że jest to możliwe” – powiedział.
Dekarbonizacja bez niewolników
Jak podkreślił brytyjski dziennik, nowy zakaz dotyczy tylko GB Energy, a nie operatorów sektora prywatnego, budujących własne farmy słoneczne w Wielkiej Brytanii. Luke de Pulford z Inter-Parliamentary Alliance on China, międzynarodowej grupy ustawodawców zaniepokojonych działaniami ChRL, z zadowoleniem przyjął możliwość wykorzystania przez rząd „swojej ogromnej siły nabywczej, by na dobre zmienić zachowania biznesowe”. Wezwał jednocześnie rządzących do przedstawienia sposobu, w jaki Wielka Brytania może całościowo unikać technologii odnawialnych wytwarzanych w wyniku pracy niewolniczej.
Rządzący laburzyści powołali GB Energy jako spółkę publiczną z misją inwestowania w wytwarzanie i dostarczanie czystej energii w celu przyspieszenia dekarbonizacji brytyjskiej sieci elektroenergetycznej. Spółce obiecano 8,3 mld w ciągu pięcioletniej kadencji parlamentu, ale w budżecie na październik przyznano jej jedynie początkowe 100 mln funtów na pokrycie pierwszych dwóch lat działalności.
Głównym zadaniem GB Energy jest inwestowanie w najnowocześniejsze technologie odnawialne, takie jak morskie elektrownie wiatrowe zamontowane na konstrukcji pływającej, zamiast inwestowania pieniędzy w ugruntowane, tanie schematy energetyczne, takie jak farmy słoneczne.