Wiadomości
UE może uderzyć w import fotowoltaiki z Chin. Powodem praca przymusowa Ujgurów
Parlament Europejski zatwierdził nowe rozporządzenie, które pozwoli na zakazanie sprzedaży, importu i eksportu w UE towarów wytworzonych przy użyciu pracy przymusowej. Tymczasem Unia od dawna podejrzewa, że chińskie panele fotowoltaiczne mogą powstawać w obozach pracy.
Parlament Europejski zatwierdził nowe rozporządzenie, które pozwoli na zakazanie sprzedaży, importu i eksportu w UE towarów wytworzonych przy użyciu pracy przymusowej. Organy państw członkowskich i Komisja Europejska będą mogły sprawdzać podejrzane towary, łańcuchy dostaw i producentów. Jeżeli uznają, że produkt powstał przy użyciu pracy przymusowej, nie będzie już możliwa jego sprzedaż na rynku unijnym (w tym w internecie), a przesyłki będą przechwytywane na granicach UE.
Producenci zakazanych towarów będą musieli wycofać je z jednolitego rynku UE i przekazać je w formie darowizn, poddać recyklingowi lub zniszczyć. Firmy nieprzestrzegające przepisów będą musiały liczyć się z karami. Towary mogą zostać dopuszczone z powrotem na jednolity rynek UE, gdy firma wyeliminuje pracę przymusową ze swoich łańcuchów dostaw.
Co ważne, takie prawodawstwo może dać UE narzędzia do uderzenia w importy fotowoltaiki z Chin. Jak bowiem donosił w 2021 roku portal Politico, prawie każdy panel fotowoltaiczny sprzedawany w Unii Europejskiej zawiera komponenty produkowane w regionie autonomicznym Sinciang w Chinach. Tymczasem region ten jest znany ze względu na prześladowania mniejszości muzułmańskiej - przede wszystkim ludu Ujgurów. Jedną z formą tych prześladowań jest osadzanie w obozach pracy. Według medialnych informacji w placówkach tych przebywać może nawet milion muzułmanów.
Według doniesień, więźniowie chińskich obozów pracy mogą być wykorzystywani nie tylko do zadań pokroju zbioru bawełny, ale też do bardziej wyspecjalizowanej produkcji - m. in. do przygotowania krzemu polikrystalicznego, który następnie używany jest przy produkcji paneli fotowoltaicznych. Jak wskazuje cytowana przez Politico analityczka Bloomberga Jenny Chase, ok. 95% paneli dostępnych na rynku zawiera w sobie krzem z Sinciangu.
Chiny zaprzeczyły wszystkim tym oskarżeniom, wskazując, że informacje o produkcji komponentów do fotowoltaiki w obozach pracy to „kłamstwo stulecia wymyślone przez kilka instytucji z krajów Zachodu”.
jw/PAP