Reklama

Wiadomości

Fotowoltaika na roli. Zamiast plonów megawaty? [KOMENTARZ]

Autor. Unsplash

Panele słoneczne na terenach rolniczych niekoniecznie wykluczają ich użytkowanie na polach uprawnych. Branża fotowoltaiczna już dawno zrozumiała, że jeśli chce się rozwijać, to prędzej czy później wejdzie w konflikt z sektorem rolniczym. Natomiast ekolodzy zwracają uwagę na fakt, że zainstalowanie fotowoltaiki na 4% powierzchni gruntów rolnych pozwoliłoby na całkowite pokrycie zużycia energii elektrycznej w Niemczech.

Reklama

Obecnie panele słoneczne zajmują w tym kraju 10 000 hektarów użytków rolnych, a opłaty dzierżawne płacone przez właścicieli farm fotowoltaicznych sięgają nawet 5000 euro rocznie za hektar. Zapewnia to czasem właścicielom ziemi większy dochód niż gdyby użytkowali te tereny rolniczo. Dlatego dzierżawa pod energię słoneczną jest dla wielu rolników opłacalną opcją.

Reklama

Zainstalowana moc tzn. agrofotowoltaiki wzrosła w skali światowej z ok. 5 MW w 2012 r. i ok. 2,9 GW (2018 r.) do ponad 14 GW w 2020 r. Sprzyjają temu państwowe programy wsparcia w takich krajach jak Japonia (od 2013 r.), Chiny (od 2014 r.), Francja (od 2017 r.), USA (od 2018 r.), a ostatnio także Korea Południowa.

Niemiecki Instytut Fraunhofera (FHI) bada możliwości pogodzenia potrzeb fotowoltaiki i rolnictwa, dochodząc do wniosku, że koegzystencja jest tu jak najbardziej możliwa i realizowana. Max Trommsdorff, który zajmuje się tym tematem w FHI, uważa, że w zależności od lokalizacji należy w pierwszej kolejności oszacować optymalne warunki oświetlenia roślin i zapotrzebowanie na energię elektryczną. Ważne jest także wzajemne zrozumienie obu branż - sugeruje Trommsdorff.

Reklama

Czytaj też

W Europie pionierem koegzystencji fotowoltaiki i rolnictwa, zwłaszcza w sektorze winiarskim, jest Francja. Panele słoneczne chronią winorośl przed nadmiernym nasłonecznieniem. „Wiele odmian winorośli źle znosi za dużo słońca i wysokie temperatury. Cień także może przynieść szereg korzyści" - wyjaśnia Trommsdorff.

Celem nowego rządu federalnego w Niemczech jest instalacja 200 GW mocy w fotowoltaice do 2030 roku. W 2020 roku mocy tej było łącznie 55 GW, co oznacza, że ich aktualny stan w przyszłości będzie czterokrotnie większy. Wynika z tego, że roczny wzrost mocy w fotowoltaice w Niemczech musiałby w ciągu obecnej dekady wynosić minimum 15 GW.

To nie będzie możliwe bez koegzystencji z rolnictwem. Dlatego w Niemczech myśli się o wprowadzeniu na dużą skalę specjalnych instalacji słonecznych, które już występują na ograniczoną skalę w dwóch kategoriach. Pierwsza to panele instalowane wysoko, tak aby pod nimi mogły rosnąć owoce lub jagody. W przypadku drugiej kategorii, stosowanej przy uprawie zbóż, buraków lub ziemniaków, panele są ułożone w równoległych rzędach między powierzchniami uprawnymi. Odstępy zależą od szerokości maszyn koniecznych do pielęgnacji i zbioru plonów. Instytut Frauenhofera wychodzi z założenia, że właśnie na zasadzie koegzystencji z rolnictwem można by rozbudować fotowoltaikę do 170 GW mocy zainstalowanej. Rolnicy mogliby w ten sposób dodatkowo zarobić, czerpiąc korzyści i z produkcji energii, i z uprawy roli.

Czytaj też

Na łamach Süddeutsche Zeitung przedstawiono przykład z Badenii-Wirtembergii, gdzie na wysokości ok. 6 metrów zainstalowano 720 paneli słonecznych w formie konstrukcji stalowych nad ziemniakami, pszenicą, trawą i selerem. Zimą chronią one przed śniegiem, latem dają cień i są tak wysokie, że właściciel gospodarstwa Florian Reyer może przejechać pod nimi traktorem. Prąd z tej skomplikowanej instalacji, wydzierżawionej od Instytutu Fraunhofera, Reyer wykorzystuje na potrzeby własne oraz do zasilania dojarki i serowarni. Reszta prądu kierowana jest do sieci elektrycznej, szczególnie w lecie, kiedy zakład produkuje więcej niż sam jest w stanie wykorzystać. Równocześnie jednak badania prowadzone przez FHI wskazały, że zyski z produkcji energii były niższe niż przewidywano. Reyer uważa, że potrzebne jest jeszcze 4-5 lat, aby wykonać pełną ewaluację projektu. Będzie to dość trudne, gdyż ten projekt badawczy jest ograniczony czasowo.

Aleksandra Fedorska

Reklama

Komentarze

    Reklama