Reklama

Wiadomości

Duński rząd chce objąć 20 proc. udziałów w farmach wiatrowych na morzu

Autor. Pixabay

Duńskie państwo obejmie 20% udziałów w planowanych farmach wiatrowych, które mogą zasilić łącznie 14 milionów gospodarstw domowych, zgodnie z nową umową przetargową, która pozostawiła niektórych sceptyków.

Reklama

Ramy przetargowe, które zostały uzgodnione przez duński rząd i inwestorów, dotyczą rozbudowy na dużą skalę morskich turbin wiatrowych na duńskich wodach i, jak sugeruje umowa, mają na celu zapewnienie państwu pewnego wpływu na budowę dużych projektów na morzu.

Reklama

"Jeśli okaże się, że te parki są warte znacznie więcej niż myślimy, gdy oferty zostaną rozstrzygnięte, państwo duńskie otrzyma zysk" - powiedział duński minister klimatu, energii i usług użyteczności publicznej Lars Aagaard.

Czytaj też

Pomysł państwowej współwłasności nie spodobał się jednak Partii Konserwatywnej, będącej obecnie w opozycji. "Nie widzimy sensu we współwłasności państwa, ponieważ może to oznaczać, między innymi, że będziemy opóźnieni. Uważamy, że to firmy powinny napędzać zieloną transformację, a nie państwo i pieniądze z podatków obywateli, co niesie ze sobą pewne ryzyko" - stwierdziła rzeczniczka partii ds. klimatu Mona Juul.

Reklama

Obawy konserwatystów podziela również branża. "Ze strony Green Power Denmark wolelibyśmy, aby nie było wymogu współwłasności państwa. Sprawia to, że zasady są bardziej skomplikowane, a proces przetargowy dłuższy niż to konieczne" - powiedział Kristian Jensen, dyrektor generalny Green Power Denmark, stowarzyszenia branżowego duńskiego sektora energetycznego. Organizacja biznesowa wyraziła wcześniej obawy, że ingerencja państwa odstrasza inwestorów.

To nie pierwsza propozycja formy udziału czy ingerencji sektora publicznego w projektach wiatrowych.  W grudniu 2022 r., kiedy ważyły się losy nowelizacji ustawy 10H w Polsce, minister klimatu Anna Moskwa wyszła z propozycją, aby lokalna społeczność miała prawa do korzystania z 10 proc. mocy zainstalowanej farmy wiatrowej. To miało przekonać mieszkańców, z inicjatywy któ®ych w 2016 r. PiS przegłosował ustawę odległościową. Wyznaczała ona minimalną odległość wiatraka od domów mieszkalnych równą dziesięciokrotności wysokości wiatraka z jedną łopatą pionowo. To sprawiło, że od 2016 r. moc zainstalowana w wietrze w Polsce stanęła.

Reklama
Reklama

Komentarze