Wiadomości
As w rękawie Tajwanu. Wystarczy uderzenie w tę elektrownię, by zginęły miliony Chińczyków [KOMENTARZ]
Rośnie napięcie na linii Tajwan-Chiny. Coraz więcej ekspertów zwraca uwagę na nadzwyczajny wymiar ćwiczeń wojskowych prowadzonych wokół wyspy przez ChRL. Jednakże Pekin może powstrzymywać przed inwazją groźba uderzenia w niezwykle wrażliwą infrastrukturę - Zaporę Trzech Przełomów.
W ostatnich tygodniach wzrosły obawy dotyczące możliwego wybuchu konfliktu na linii Chiny-Tajwan. Wizyta speaker amerykańskiej Izby Reprezentantów Nancy Pelosi na wyspie oraz rozpoczęte przez ChRL ćwiczenia wojskowe wokół tajwańskich wód przykuły uwagę całego świata. Eksperci, politycy i dziennikarze zadają sobie pytanie: czy dojdzie do ataku?
Analizując możliwości przeprowadzenia ofensywy przez stronę chińską, główny nacisk kładzie się na potencjał zbrojny ChRL. Mówił o nim np. dr Jyh-shyang Sheu, ekspert Instytutu Obrony Narodowej i Badań nad Bezpieczeństwem w Tajpej w wywiadzie z Robertem Czułdą z Defence24. „Komunistyczne Chiny szykują się do inwazji na nas od dobrych siedemdziesięciu lat. Kluczową kwestią nie jest więc ich chęć, ale posiadane zdolności. Oddziela nas Cieśnina Tajwańska, która ma 150-200 kilometrów szerokości. Nasza koncepcja obronna opiera się głównie na jej wykorzystaniu. Pekin rozwija swoje zdolności na morzu, czego przejawem są, chociażby lotniskowce, czy też okręty desantowe. Zdolność Pekinu do przeprowadzenia ofensywnej operacji jest bez wątpienia większa niż w przeszłości, ale osobiście uważam, że Chiny miałyby problemy z realizacją pełnoskalowej inwazji” - wskazywał.
W tych kalkulacjach należy też uwzględniać potencjał odstraszania Tajwanu, który objawia się nie tylko w możliwościach obrony, ale także ataku odwetowego na wrażliwe dla Chin cele. Jednym z najważniejszych jest Zapora Trzech Przełomów. Ten najdroższy pojedynczy obiekt budowlany świata (koszt budowy – ok. 40 miliardów dolarów) i jednocześnie największa elektrownia w historii (moc zainstalowana – 22,5 GW) może uchodzić za ogólnoświatowy symbol chińskiej potęgi. Nie ma w tym przesady, gdyż budowę Zapory „odczuła” cała Ziemia - 2010 roku eksperci NASA oszacowali, że nagromadzenie wody przy tej budowli zwiększyło długość dnia o 0,06 mikrosekundy poprzez wpłynięcie na oś obrotu Ziemi. Dodatkowo, Chińczykom udało się też przesunąć biegun geograficzny planety o 2 centymetry. Trzy Przełomy pełnią w chińskiej gospodarce różne funkcje – nie tylko ograniczają roczne emisje gazów cieplarnianych ChRL o ok. 100 milionów ton (czyli mniej więcej 1/3 rocznej emisyjności Polski), ale również poprawiają warunki żeglugowe na Jangcy (koszty frachtu spadły po otwarciu Zapory o 25%) oraz zabezpieczają region przed powodziami (zbiornik utworzony przez tę budowlę ma powierzchnię aż 1084 kilometrów kwadratowych i pojemność 40 kilometrów sześciennych). Obiekt jest jednak również wrażliwy na atak odwetowy.
Czytaj też
Według raportów Pentagonu, Zapora Trzech Przełomów stała się atrakcyjnym celem dla Tajwanu, który uznał, że mogąc zagrozić zniszczeniem budowli (i w konsekwencji niewyobrażalnymi wręcz stratami) powstrzyma ChRL przed zbrojną interwencją. Pekin agresywnie odpowiedział na takie doniesienia, podkreślając przy tym, że architektura Zapory jest na tyle wytrzymała, że wytrzyma nawet taktyczne bombardowanie nuklearne. Co jeśli chińskie władze się mylą? Konsekwencje (nawet wyłącznie gospodarcze i społeczne) takiego ataku byłyby trudne do oszacowania. Można co najwyżej przywołać przykład z przeszłości – Chiny doświadczyły już bowiem tragedii związanej ze zniszczeniem takiej infrastruktury. W nocy z 7 na 8 sierpnia 1975 roku w chińskiej prowincji Henan doszło do katastrofy zapory Banqiao. Przerwanie tej ogromnej konstrukcji, spowodowane potężnymi ulewami, wywołało falę powodziową o szerokości 10 kilometrów. Według oficjalnych statystyk w wyniku uderzenia fali zginęło bezpośrednio ok. 26 tysięcy ludzi. Z kolei prawie 150 tysięcy osób zmarło wskutek następujących po powodzi chorób zakaźnych i głodu. Jednakże nieoficjalne szacunki wskazują, że liczba ofiar sięgnęła aż 230 tysięcy. Rozmiary katastrofy były ukrywane przez chińskie władze aż do 2005 roku.
Tymczasem, jak się okazuje, Siły Zbrojne Tajwanu posiadają w swoim arsenale skuteczne środki rażenia, które mogą zostać użyte do ataku na Zaporę. Wylicza je Maciej Szopa, ekspert serwisu Defence24. „Do takich środków należy zaliczyć np. pocisk Yun Feng, czyli naddźwiękowy pocisk manewrujący o zasięgu 1200-2000 km., który osiąga prędkość 1030 metrów na sekundę (co odpowiada 3 Machom). Tajwan ma 50 pocisków tego rodzaju. Należy wskazać także ponaddźwiękowe pociski Hsiung Feng IIE o zasięgu od 600 do 2000 km. Nie wiadomo dokładnie, ile tego rodzaju broni posiadają tajwańskie siły zbrojne, szacuje się, że od kilkudziesięciu do nawet kilkuset sztuk”.
Skuteczne uderzenie na Zaporę Trzech Przełomów byłoby porównywalne z atakiem jądrowym. Trudno nawet oszacować, ile ofiar by przyniosło - dlatego też należy je rozpatrywać jako oręż absolutnie ostateczny - ale jednak możliwy.