Reklama

Premier Węgier, Wiktor Orban spotkał się na początku tego tygodnia z prezesem Gazpromu Aleksiejem Millerem. Tematem rozmów było zwiększenie dostaw gazu nad Balaton, na co strona rosyjska wyraziła zgodę. Najwyraźniej swoją decyzję obwarowała jednak żądaniem wstrzymania tłoczenia błękitnego paliwa na Ukrainę. 25 września o godzinie 18.00 węgierski operator sieci przesyłowej FGSZ (Földgázszállító Zártkörűen Működő Részvénytársaság) "z powodów technicznych" zamknął bowiem przesył surowca w kierunku ukraińskim [1]. 

Zwolennicy Orbana skonstatują ten fakt prostym twierdzeniem - szef Fideszu postępuje zgodnie z interesem narodowym Węgier generując w wyniku swoich działań liczne korzyści gospodarcze dla całego kraju. Chodzi m.in. o rosyjskie kredytowanie rozbudowy siłowni jądrowej w Paks, gratyfikacje tranzytowe jakie pojawią się po oddaniu do użytku South Streamu, czy nabycie przez węgierskie firmy środkowoeuropejskich aktywów Łukoilu, co wydatni wzmocni ich pozycję rynkową [2]. Przyglądając się baczniej działalności premiera Węgier można jednak dojść do przekonania, że taktyka krótkofalowych zysków ekonomicznych nie rekompensuje w żaden sposób strat geopolitycznych jakie państwo nad Balatonem poniesie w najbliższych latach. 

Naftohaz informował w połowie września, że Ukraina przetrwa zimę (choć w trudnych warunkach) jeśli rewersy z Zachodu zostaną utrzymane [3]. Orban z pewnością jest świadomy tego, że wstrzymując dostawy gazu może walnie przyczynić się do złamania oporu Ukraińców. Czy zadaje sobie pytania jak będzie prezentowało się rosyjsko - węgierskie partnerstwo (jeśli to dobre słowo porównując potencjał obu gospodarek) jeśli Moskwa rozciągnie swoje zwierzchnictwo nad Kijowem i zacznie destabilizować kolejne kraje postsowieckie? Zapewne zadaje a nawet zna odpowiedź- stąd moje wątpliwości czy rzeczywiście dba On o interes Węgier.  

Równie niepokojący jest jeszcze jeden aspekt działalności lidera Fideszu. Gdy w czwartek wieczorem FGSZ wstrzymywało tłoczenie gazu w kierunku Ukrainy, Orban publicznie powtórzył słowa wypowiedziane już wcześniej - u progu konfliktu w Donbasie. Polityk zaapelował, by Węgrom na Ukrainie nadać autonomię [4]. To już nie jest walka o osiągnięcie korzyści ekonomicznych dla swojego kraju, ani pomyłka pogarszająca jego położenie geopolityczne. Oświadczenie to można oceniać wyłącznie pod kątem poparcia jakiego Orban udzielił Rosjanom w realizowanym przez nich planie wywrócenia do góry nogami obecnego europejskiego systemu bezpieczeństwa. Kompleks Trianon [5] najwyraźniej przesłania liderowi Fideszu prosty fakt, że taki stan rzeczy absolutnie nie jest zgodny z węgierską racją stanu. 

Reklama

Komentarze

    Reklama