Reklama


28 października w swoim komentarzu dotyczącym ukraińskich wyborów parlamentarnych napisałem, że powinniśmy kibicować zwycięstwu „niebieskich” bo ekipa Janukowycza realnie uniezależnia energetycznie Ukrainę od Rosji. Wymieniłem w tym kontekście budowę terminalu LNG niedaleko Odessy, chęć uczestnictwa w projekcie AGRI (azersko- gruzińsko- rumuński interkonektor, który pozwoli transportować skroplony gaz z Morza Kaspijskiego do Europy) i zapowiedzi przyłączenia się Kijowa do Gazociągu Transanatolijskiego (TANAP). Całość spuentowałem słowami:


„Ukraina Janukowycza w kluczowej dla stabilności kraju, energetycznej sferze uniezależnia się od Rosji i szuka porozumienia z Azerbejdżanem. To szansa dla Polski, która swego czasu bardzo dbała o współpracę gospodarczą grupy GUAM, za czasów Prezydenta Kaczyńskiego kluczową z perspektywy prowadzonej przez Warszawę polityki energetycznej. Dziś proazerskie nastawienie Janukowycza można próbować przekuć w projekty pokroju Sarmatii, które pozwoliłyby sprowadzać ropę naftową znad Morza Kaspijskiego wprost nad Wisłę. Realna polityka lidera niebieskich powoduje, że mityczne przedłużenie odcinka Odessa-Brody aż do Gdańska trafia na niezwykle sprzyjającą koniunkturę. I nie chodzi tu jedynie o plany i deklaracje Kijowa, ale jego realne, nasilające się związki z Azerbejdżanem, który swego czasu był zainteresowany także Polską.”


Listopadowe doniesienia o planach zmniejszenia zakupu gazu od Gazpromu przez ukraiński Naftohaz oraz chęci nabycia przez państwo nad Dnieprem w latach 2015-16 do 20 mld m3 gazu na europejskich rynkach spot tylko spotęgowały moje przemyślenia. Jednak prawdziwe potwierdzenie moich prognoz odnajdziemy w wypowiedzi azerskiego ambasadora na Ukrainie- Eynulla Madatli udzielonej 19 października.


Przy okazji rozmów jakie Madatli prowadził ze stroną ukraińską na temat jej przyłączenia się do TANAP padło z jego ust stwierdzenie, że „oba państwa posiadają znaczny potencjał do pogłębienia współpracy np. w projekcie Sarmatia”. „Jego studium wykonalności jest już gotowe, a projekt jest w fazie rozwoju”- dodał. Niemniej interesująco brzmiały słowa dyplomaty w odniesieniu do kluczowego elementu „Euro- Azjatyckiego Korytarza Transportu Ropy Naftowej”... „Obecnie Polska, Ukraina wraz z Unią Europejską dyskutują kilka kwestii odnośnie zaktualizowania rurociągu Odessa-Brody, dzisiejsze perspektywy przedłużenia go do Płocka i dalej do Gdańska nie są złe. Wszystkie strony są zainteresowane realizacją tego projektu. Elementem dodatkowego rozwoju może być ropa naftowa dostarczana tankowcami do rumuńskiej Konstancy a stamtąd na Ukrainę i dalej rurociągiem Odessa- Brody”- stwierdził Madatli.


W tym kontekście nowego znaczenia mogłyby nabierać trójstronne konsultacje do jakich doszło 6 listopada br. pomiędzy Polską, Rumunią i Turcją. Nawet jeśli nie poruszono na nich zagadnień o jakich wspominał Madatli, to jednak jego wypowiedź należy odczytywać w wymiarze sprzyjającej koniunktury politycznej uczestników projektu Sarmatia (niepewnym elementem pozostaje jedynie Gruzja) oraz realnych działań podejmowanych przez nich w porozumieniu z UE.


Warto dodać, że 26-27 listopada w Warszawie zbierze się Międzyrządowa Komisja ds Współpracy Gospodarczej Polski i Azerbejdżanu. Warszawa i Baku mają omawiać perspektywy bilateralnej współpracy gospodarczej, a delegacji azerskiej będzie przewodził minister przemysłu i energii Natiq Alijew.


Po dymisji Waldemara Pawlaka odbędzie się ono prawdopodobnie bez udziału polskiego ministra gospodarki (wakująca teka). Wysunięcie kandydata do rządu przez PSL należy do kompetencji Naczelnego Komitetu Wykonawczego PSL, który zostanie wybrany 1 grudnia. Spekuluje się, że do tego czasu pracami resortu pokieruje wiceminister Tomasz Tomczykiewicz.


Piotr A. Maciążek

Reklama
Reklama

Komentarze