Jeżeli zarząd ma działać efektywnie a nie tylko efektownie powinny być spełnione jeszcze dwa inne kryteria personalne co do jego kształtu:
-
Należy zaprosić do pracy kogoś z Bełchatowa, co ograniczyłoby wrażenie, że decyzje podejmowane przez zarząd w Warszawie są oderwane od tamtejszej rzeczywistości, w myśl zasady „a co wy w tej Warszawie wiecie o Bełchatowie (czytaj Gieksie)”.
-
W zarządzie powinien znaleźć się ktoś, kto czuje rynki finansowe i potrafi się z nimi komunikować, ze szczególnym uwzględnieniem GPW, ale mogący pochwalić się także doświadczeniem w funkcjonowaniu na niełatwym rynku energii. Kandydat taki powinien zatem łączyć cechy i energetyka, i giełdowego wyjadacza tak, aby być wiarygodnym dla analityków – z myślą o rozbudowie Opola.
Myślę, że tak skonstruowany zarząd będzie w stanie realizować (w sferze komunikacyjnej) projekt rozbudowy Elektrowni Opole w sposób, który pozwoli znaleźć złoty środek pomiędzy dość odmiennymi oczekiwaniami z jednej strony skarbu państwa a z drugiej inwestorów (czytaj współwłaścicieli PGE). Polityka „zapominania” o którejkolwiek z tych grup nie tylko się nie sprawdzała, ale wręcz okazała się szkodliwa dla kondycji samej spółki wprowadzając sporą dawkę niepotrzebnego chaosu.
Nie samym Opolem PGE żyje. Nowy zarząd, poza uspokojeniem nastrojów wokół strategicznej inwestycji będzie się musiał zmierzyć z nieco zapomnianą Strategią spółki, która zeszła na drugi plan. Ten wciąż niezaktualizowany dokument był przedmiotem poważnej, choć niedokończonej dyskusji. Czy w obecnych realiach ma to jakiekolwiek znaczenie? Tak, bo Strategia spółki to jest swego rodzaju drogowskaz – przede wszystkim dla inwestorów, chcących dokładniej poznać zamierzenia i cele jakie stawiają przed sobą władze PGE.
Maciej Sankowski