Reklama

Ropa

Nowy OPEC - konsekwencje dla świata i Polski

Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

Zapowiedź utworzenia nowej organizacji na bazie OPEC, która ma zająć się kontrolą podaży ropy naftowej na świecie z udziałem Rosji napawa niepokojem. Kontrolowanie cen poprzez ograniczanie lub zwiększenie wydobycia ropy naftowej, prowadzone od lat przez OPEC, nie prowadzi w rzeczywistości do stabilizacji cen na rynku. Wynika to zarówno z niskiej elastyczności popytu i podaży na rynku ropy naftowej, co jest charakterystycznym zjawiskiem dla surowców nie tylko energetycznych, ale również wpływu czynników politycznych na rynek.

Zasadniczym problemem, z jakim musi zmierzyć się obecnie gospodarka światowa jest zwiększenie elastyczności podaży. Charakterystyka rynku, na który wpływają różne czynniki od strategii przedsiębiorstw poprzez polityki państw do interesów geopolitycznych powoduje, iż na horyzoncie nie widać możliwości zwiększenia elastyczności w wykorzystanie mechanizmów rynkowych. Z tego powodu pozostają próby administracyjnego wpływania na wielkość podaży, a więc i ceny. W taki sposób działa OPEC. Obecnie kraje zrzeszone w OPEC odpowiadają za 42,7 % wydobycia ropy naftowej, jeśli dołączy do tej grupy Rosja z produkcją 12,2% spowoduje to kontrolowanie przez tą nową organizację 54,9% obecnej podaży ropy. Tak duży wpływ na rynek może stanowić zagrożenie dla państw importerów ropy naftowej, które będą zmuszone do płacenia wyższych cen za surowiec, ponieważ nowa organizacja będzie prawdopodobnie kierowała się podobną logiką jak OPEC, czyli politycznym przetargiem i swoimi interesami ekonomicznymi.

Stwierdzenie Ministra Energetyki Rosji z 23 lipca br. o powstaniu nowej organizacji do końca 2018 roku pokazuje sprawność jej polityki zagranicznej, która - wykorzystując spotkanie Trump Putin - stara się wyjść z izolacji i wzmocnić swoją pozycję w kluczowym obszarze z punktu widzenia bezpieczeństwa ekonomicznego Rosji jakim jest eksport ropy naftowej. Warto przypomnieć, iż wielokrotnie Rosja próbowała tworzyć mechanizmy wielostronnej współpracy eksporterów surowców energetycznych choćby gazu, na szczęście zakończyło się to fiaskiem. Również w tej kwestii przeciwdziałanie państw europejskich jest konieczne. Można zastanawiać się na ile zapowiedź utworzenia organizacji jest pokłosiem zawartego porozumienia podczas bezpośrednich rozmów Trump Putin? Tego nie wiemy i pewnie szybko się nie dowiemy, jeśli w ogóle.

Wyzwaniem jakie niesie ze sobą funkcjonowanie OPEC, czy powołanie nowej organizacji eksporterów ropy naftowej skłania do refleksji dotyczącej wyjścia z zależności Unii Europejskiej i jej członka jakim jest Polska od importowanych surowców energetycznych. W tym wypadku jedynym sposobem działania są inwestycje w nowe technologie, które umożliwią substytucję ropy naftowej w transporcie, czego efektem będzie zmniejszenie popytu na ten surowiec. Wcześniej, czy później ten przełom nastąpi, czy w oparciu o samochody napędzane energią elektryczną, wodorem, czy biopaliwami. Prognozy pokazują, iż dzięki prowadzonej polityce energetycznej w krajach OECD nastąpi stabilizacja popytu na ropę naftową w perspektywie do 2040 roku. Problemem tych analiz jest brak uwzględniania zmian jakościowych, które mogą spowodować kompletną zmianę prognoz i za to - jako mieszkańcy państwa importera ropy naftowej - powinniśmy trzymać kciuki. W tym kontekście rozwój samochodów elektrycznych i technologii z nimi związanych, które są jednym z priorytetów obecnego rządu wpisuje się, jak widać, nie tylko w poszukiwanie motorów innowacyjności i wzrostu gospodarczego Polski, ale również ma wymiar strategiczny.

Musimy również pamiętać, iż takie organizacje jak OPEC dają nam często złudne poczucie bezpieczeństwa zawężając myślenie w formułowaniu polityk publicznych w zakresie energetyki do „przywiązania do szlaku”, co w dłuższej perspektywy prowadzi do perturbacji o różnej skali intensywności. W tym obszarze, istotnymi aspektami w perspektywie najbliższych 20 lat jest wzrost demograficzny i dochodzenie liczby mieszkańców Ziemi do 10 mld, a także efekty zmian klimatu, które będą się potęgowały oraz dysproporcje rozwojowe i zmiany jakościowe w gospodarce światowej, czyli automatyzacja i robotyzacja procesów.

Sumując, jakkolwiek udział Rosji w organizacji kontrolującej 54,9% obecnej produkcji ropy naftowej jest dla Polski nie korzystny, a nasze możliwości blokowania jej powstania ograniczone powinniśmy maksymalizować nakłady finansowe w badaniach naukowych, które ograniczą nasz import ropy naftowej. To najlepszy sposób, aby technologie, które są obecnie drogie albo znajdują się w fazie wstępnej stały się tanie i powszechnie dostępne dla konsumentów. Jeśli tak się stanie to czy powstanie OPEC ulegnie transformacji z Rosją nie ma znaczenia.

Reklama

Komentarze

    Reklama