Reklama

„Chcemy utrzymać dobre kontakty ze wszystkimi klientami, przede wszystkim z najważniejszym, największym, jakim jest Orlen Lietuva” - powiedział w środę PAP doradca dyrektora generalnego LG Mantas Dubauskas. Podkreślił, że „zależy man na dialogu, by osiągnąć porozumienie”.

 

Orlen Lietuva od lat płaci za transport kolejowy więcej niż inni klienci LG. Od w 2008 r., gdy zdemontowano 19 km torów w kierunku łotewskiego miasta Renge Orlen Lietuva jest zmuszone do transportu swych produktów dłuższą, liczącą 150 km drogą kolejową.

 

Rozmowy między PKN Orlen, Orlen Lietuva a LG w sprawie spornych kwestii nie przyniosły w ciągu ostatnich lat rezultatu. W grudniu 2014 r. Orlen Lietuva złożyła w sądzie arbitrażowym w Wilnie wniosek o wszczęcie postępowania arbitrażowego przeciw Lietuvos Geleżinkeliai, w którym domaga się przeliczenia taryf za przewozy kolejowe zgodnie z umową zawartą z litewskim podmiotem kolejowym. Również LG wszczęły postępowania sądowe, w których domagają się od Orlen Lietuva zapłaty z tytułu opłat za przewozy kolejowe.

 

Na początku stycznia nowe kierownictwo LG oświadczyło, „nie będzie tolerowało dawnej praktyki, gdy jedni, z nieznanych przyczyn, płacą za przewóz koleją mniej niż inni”.

 

„Dziwne jest, że dotychczas kłajpedzka spółka rozładunków morskich KLASCO miała ulgowe warunki przewozów, tymczasem z największym klientem Orlen Lietuva o to ciągle toczyły się spory” - wskazał w komunikacie nowy dyrektor generalny LG Mantas Bartuszka.

 

Doradca dyrektora generalnego LG Mantas Dubauskas w rozmowie z PAP nie chciał komentować kwestii możliwości zmniejszenia taryf przewozowych dla Orlenu, gdyż – jak zaznaczył - „byłoby to przedstawieniem stanowiska negocjacyjnego” LG, ale zapewnił, że Koleje Litewskie chcą rozwiązania konfliktu”.

 

Lietuvos Geleżinkeliai – największa litewska spółka państwowa zatrudniająca około 10 tys. osób, określana dotychczas mianem „państwa w państwie”, podejrzewana o korupcję na dużą skalę, przeżywa obecnie reorganizację. Zmienione zostało nie tylko kierownictwo spółki, ale też zarządy sześciu spółek-córek.

 

Co ciekawe, jak podawał w grudniu 2016 roku serwis Energetyka24, za czasów poprzedniego prezesa spółki, Litewskie Koleje Państwowe działając przez podmiot zależny VLRD, umożliwiły przepływ milionów euro do struktur rosyjskiego Transmashholdingu. Fakt ten starano się ukryć w dokumentacji finansowej ponieważ cały proceder odbywał się z pominięciem obowiązującego prawa przetargowego. Transmashholding to największy producent lokomotyw w Rosji. Jej właściciele, Iskander Machmudow i Andrej Bokarew, są zaliczani do grona najbogatszych ludzi na świecie. Firma nawiązała stosunki z Lietuvos Geležinkeliai przez działające na Litwie przedstawicielstwo- spółkę TMHB (według 15.min główny udziałowiec TMHB, Express Logistics Ltd, zarejestrowana jest na uchodzącej za raj podatkowy wyspie Nevis na Morzu Karaibskim. Pomimo tego, powiązania z Transmashholdingiem są w jej przypadku możliwe do wykazania).

 

Jeśli przyjrzeć się sprawie dokładniej to może ona tłumaczyć dlaczego Lietuvos Geležinkeliai nie było wcześniej zainteresowane kompromisem z PKN Orlen (działająca na Litwie spółka Orlen Lietuva jest jednym z największych pracodawców i płatników podatków w kraju), z którym Rosjanie stoczyli w 2006 r. swoistego rodzaju bitwę o Możejki, stosując przy tym  najróżniejsze sposoby, w tym odcięcie doprowadzającego do nich ropę rurociągu (koncerny rosyjskie przegrały rywalizację z Orlen i to właśnie płocki koncern przejął ostatecznie rafinerię). Teraz okazuje się bowiem, że kooperacja litewsko-rosyjska na przestrzeni ostatnich lat była dużo szersza aniżeli wydaje się na pierwszy rzut oka i nie dotyczy jedynie Litewskich Kolei Państwowych i Transmashholdingu.

 

Przed tygodniem litewski rząd zarządził wszczęcie dochodzenia ws. dotychczasowej działalności LG. Sprawą zajęły się służba ds. przestępstw finansowych i służba ds. badań specjalnych, a także departament bezpieczeństwa państwa.

 

PKN Orlen kupił w 2006 r. za 1,49 mld dol. od Jukosu 53,7 proc. akcji litewskiej spółki Mażeikiu Nafta zarządzającej rafinerią w Możejkach, a następnie na mocy umowy z rządem Litwy nabył kolejne 30,66 proc. udziałów za ponad 852 mln dol. Po sfinalizowaniu sześć lat temu z rządem Litwy umowy kupna pozostałych 10 proc. udziałów i przeprowadzonym wykupie od drobnych inwestorów, płocki koncern ma 100 proc. akcji litewskiej rafinerii, która w 2009 r. zmieniła nazwę na Orlen Lietuva.

 

Według danych PKN Orlen na kupno Orlen Lietuva oraz na prowadzone tam od 2006 r. inwestycje płocki koncern wydał ok. 4 mld dol. Obecnie Orlen Lietuva jest największym podatnikiem na Litwie.

 

Zobacz także: Litewskie problemy Orlenu – potężny szef kolei partnerem Rosjan

 

Piotr Maciążek/Jakub Wiech/PAP

Reklama
Reklama

Komentarze