Reklama

Portal o energetyce

Nie, wulkany nie emitują więcej dwutlenku węgla niż ludzkość – czyli o klimatycznym micie [KOMENTARZ]

Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

„Planeta Ziemia łamie protokół z Kioto! Niech płaci za emisję dwutlenku węgla, emituje go więcej niż cała ludzkość” – dziesiątki takich komentarzy pojawiły się w Sieci po wybuchu wulkanu na jednej z wysp Indonezji. Ich autorzy chcieli zapewne dowieść swej przenikliwości i dowcipu, jednakże dali jedynie dowód ogromnej ignorancji.

W sobotę 22 grudnia doszło do erupcji indonezyjskiego wulkanu Anak Krakatau. Światowe media lotem błyskawicy obiegły zdjęcia dymiącego krateru, wyrzucającego w powietrze chmury pyłów. Od razu też w Internecie zaroiło się od komentarzy sugerujących, że to wulkany – a nie człowiek – są głównym światowym emitentem dwutlenku węgla. Niestety, ich autorzy byli biegunowo odlegli od prawdy.

Jak podają statystyki amerykańskiej Energy Information Administration globalna gospodarka wyemitowała w 2016 roku ok. 35 miliardów ton dwutlenku węgla. Sama Azja i Oceania odpowiadały aż za 17 miliardów ton tego gazu. Według danych EIA, polskie emisje sięgnęły poziomu 302 milionów ton.

Tymczasem, jak donosi portal Skeptical Science, całkowite roczne emisje wulkanów wahają się od 65 do 319 milionów ton

Oznacza to, że maksymalna aktywność wulkaniczna „pompuje” do ziemskiej atmosfery niewiele więcej CO2 niż polska gospodarka.

Dane te potwierdza Służba Geologiczna Stanów Zjednoczonych (USGS). „Współczesne emisje dwutlenku węgla z erupcji wulkanicznych nie spowodowały globalnego ocieplenia (...). Wszystkie badania dotyczące emisyjności wulkanów świata, zarówno tych napowierzchniowych jak i podwodnych, wskazują, że aktywność wulkaniczna produkuje tyle samo CO2, ile wynosi 1% emisji pochodzącej z działalności człowieka” – piszą naukowcy z USGS.

„Nie ma wątpliwości, że erupcje dużych wulkanów mogą wprowadzić do atmosfery znaczne ilości dwutlenku węgla. Erupcja wulkanu Mount St. Helens w 1980 roku wyprodukowała ok. 10 milionów ton tego gazu w zaledwie 9 godzin. Jednakże, obecnie ludzkość potrzebuje zaledwie 2,5 godziny na wyemitowanie takiej samej ilości CO2.  Co więcej, erupcje podobne do tej z 1980 roku zdarzają się na świecie mniej więcej raz na 10 lat, a emisje powodowane przez człowieka rosną nieprzerwanie co rok” – dodają specjaliści Służby. 

„Nawet silne erupcje, takie jak Pinatubo, El Chicon i Agung, miały mało zauważalny wpływ na koncentrację dwutlenku węgla” – pisze Marcin Popkiewicz na portalu naukaoklimacie.pl. „Najsilniejsza erupcja w ostatnim półwieczu – wulkanu Pinatubo – wyrzuciła niecałe 50 milionów ton CO2. To niewiele ponad 0,1% naszych rocznych emisji ze spalania paliw kopalnych” – dodaje.

Dodatkowo, dzięki badaniom powietrza, które zostało uwięzione w lodowcach, naukowcy mogli zmierzyć zawartość dwutlenku węgla w atmosferze w poszczególnych epokach ludzkiej historii, sięgając aż do roku 1000. Badania te wykazały, że od początku rewolucji przemysłowej, czyli od przełomu XIX i XX wieku ilość tego gazu drastycznie wzrosła. Obecnie koncentracja CO2 w atmosferze sięga 400 cząsteczek na milion. Jeszcze sto lat temu było to 300 cząsteczek, a dwieście lat temu – jedynie 270.

Biorąc powyższe pod uwagę widać wyraźnie, że teza o emisyjności wulkanów bijącej na głowę emisje antropogeniczne jest nie do obrony.

Reklama
Reklama

Komentarze