Reklama

Gaz

MSZ nie koordynuje polityki zagranicznej w zakresie energetyki. „Osłabienie zespołu resortowego ds. Nord Stream 2” [KOMENTARZ]

Fot. msz.gov.pl
Fot. msz.gov.pl

MSZ nie jest w stanie koordynować polityki zagranicznej w zakresie bezpieczeństwa energetycznego. Świadczy o tym m.in. osłabienie specjalnego zespołu resortowego ds. Nord Stream 2. 

Polski interes narodowy wymaga sprawnie prowadzonej polityki zagranicznej. Jest to szczególnie istotne w kontekście energetycznym, który w wielu aspektach rzutuje na kondycję całej gospodarki. Niestety opinia publiczna bardzo często nie zdaje sobie z tego sprawy.

Lista palących spraw, które należy rozwiązać, stanowi nie lada wyzwanie dla Ministerstwa Spraw Zagranicznych: od pakietu zimowego i reformy UE ETS, które mogą zdruzgotać model wytwarzania energii z węgla, przez gazociąg Nord Stream 2 mogący umocnić dominację rosyjską na rynkach gazowych Europy Środkowej, po budowę elektrowni atomowej w białoruskim Ostrowcu, co dotyka aspektu importu prądu. Oczywiście, tego typu przykładów jest znacznie więcej, ale te podane powyżej są jednymi z najbardziej palących, ponieważ bezpośrednio wpływają na rentowność polskiego przemysłu.

Niestety, na wspomniane wyzwania MSZ może odpowiedzieć w bardzo ograniczony sposób, co stawia pod znakiem zapytania skuteczność państwa polskiego w zakresie obrony własnych interesów. Z kuluarów dorocznej konferencji Polska Polityka Wschodnia- która odbyła się w ubiegłym tygodniu na zamku w Wojnowicach koło Wrocławia- wyłania się bardzo niepokojący obraz. 

Doroczna konferencja Polska Polityka Wschodnia zrzeszająca najważniejszych specjalistów zajmujących się obszarem byłego ZSRS odbyła się na zamku w Wojnowicach. Fot. Energetyka24/Piotr Maciążek

„Dyplomacja międzyresortowa jest ogromnym wyzwaniem” – przyznał wiceminister SZ Bartosz Cichocki w mowie inaugurującej wydarzenie.

Dużo bardziej wymowni byli jednak wysokiej rangi urzędnicy resortu, którzy wypowiadali się w formule Chatham House, gwarantującej, że nie zostaną zacytowani z nazwiska. Jeden z nich przyznał wprost, że „decydenci nie przywiązują wielkiej wagi do spraw zagranicznych”, skupiając się na sprawach krajowych, a więc kierując sondażami. „Ma to swoje plusy- naciski na resort występowały de facto jedynie w sprawie poparcia dla Donalda Tuska w Brukseli” – dodał. Urzędnik stwierdził także, że Polska prowadzi „resortową politykę zagraniczną” – każde ministerstwo własną. Komunikacja pomiędzy resortami jest utrudniona ponieważ ministrowie ignorują się wzajemnie. Urzędnik zwrócił uwagę na to, że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca, ponieważ zgodnie z konstytucją, MSZ ma koordynować działania państwa za granicą. Brakuje jednak woli politycznej by to wyegzekwować, a przecież można byłoby to zrobić. „Wszystkie ministerstwa przestrzegają przecież zaleceń ministerstwa finansów” – skonkludował przedstawiciel MSZ.

Jeszcze bardziej porażający obraz wyłonił się z wypowiedzi kolejnego wysokiej rangi urzędnika resortu dyplomacji, gdy spytałem go o to dlaczego Polska nie zwalcza nietransparentnego, niebezpiecznego, projektu budowy elektrowni atomowej w Ostrowcu? Dodajmy – siłowni powstającej niedaleko granicy z naszym krajem. 

„Można mieć niedosyt działań MSZ ws. elektrowni atomowej w Ostrowcu. Niemniej wysyłamy pewne gesty. Np. że nie chcemy energii z Białorusi. Odnośnie pytania o to dlaczego brak dziś widocznego wspólnego frontu z Litwą w kontekście powstającej białoruskiej siłowni to nie wiem, co powiedzieć. Nie do końca to leży w naszych kompetencjach jako resortu” - stwierdził wysokiej rangi urzędnik w MSZ.

De facto pokazuje to słabość państwa w zakresie reagowania na wyzwania energetyczne (i nie tylko) za granicą, które mogą istotnie, a w dodatku negatywnie, wpłynąć na przyszłość całych segmentów naszej gospodarki. Powyższa wypowiedź dotyczy Ostrowca, ale jak rozumiem w związku z systemowym charakterem występującej tu patologii, równie dobrze można przypisać ją działaniom państwa ws. reformy UE ETS czy pakietu zimowego. 

Jest to tym bardziej prawdopodobne ponieważ jak usłyszałem w kuluarach konferencji Polska Polityka Wschodnia kilka miesięcy temu poważnie osłabiono specjalny zespół w MSZ odpowiedzialny za zwalczanie projektu Nord Stream 2, który funkcjonował pod opieką ministra Konrada Szymańskiego. Właśnie to gremium- zdaniem moich rozmówców- stoi za inicjatywami takimi jak wspólny list państw Europy Środkowej przeciw niepożądanemu gazociągowi, czy czasowe zablokowanie jego finansowania przez UOKiK. Były to niewątpliwe sukcesy. Dlaczego zatem osłabiono zespół? Odpowiedź wydaje się oczywista – główny ośrodek decyzyjny zarządzania sprawami energetycznymi znajduje się nie w MSZ i zapewne zazdrośnie strzeże swoich prerogatyw. 

Zobacz także: Jacek Saryusz-Wolski o Nord Stream 2

Reklama

Komentarze

    Reklama