Reklama

„Dokument zwany Białą Księgą jest dokumentem o znaczeniu merytorycznie marginalnym, nieudaną kontynuacją prac nad polityką surowcową prowadzoną w latach 2005 - 2007” - czytamy w oświadczeniu Głównego Geologa Kraju. Profesor Jędrysek zauważa, że „(…) Opracowanie zamówione zostało w Państwowym Instytucie Geologicznym - Państwowym Instytucie Badawczym kilka miesięcy temu, czyli 2 lata po decyzji rządu w tej sprawie, bez wystarczająco sprecyzowanych kryteriów. Prace nad tzw. Białą Księgą w praktyce trwały około 1 miesiąca, choć ten dokument zapowiadany był od ponad roku. Z wytypowanych naprędce 249 złóż Minister Środowiska ad hoc wybrał niespełna 100. Jednocześnie bez żadnego racjonalnego uzasadnienia pominięto setki innych". Zdaniem wiceministra w wykazie znajdują się niemal wyłącznie „złoża udokumentowane przez podmioty państwowe kilkadziesiąt lat temu (tj. zza przepaści naukowo-badawczej”.

W dalszej części oświadczenia prof. Mariusz-Orion Jędrysek stwierdza, że tzw. Biała Księga „nie ma wiążącej wartości merytorycznej, jest uboga lub wadliwa metodycznie, wprowadza chaos”, a ponadto „może być szkodliwa dla planowania przestrzennego i zmian wartości nieruchomości, pozostawiając więcej niejasności, niż ich było dotąd”. 

W związku z powyższym sekretarz stanu w MŚ przypomina, że 25 listopada wycofał dokument z konsultacji międzyresortowych - nie przerywając jednak konsultacji społecznych. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami prace nad tzw. Białą Księgą nie będą kontynuowane, a rząd Beaty Szydło „powróci do działań z lat 2005 - 2007 r., dotyczących budowy kompleksowej polityki geologiczno-surowcowej Polski i za około 3 lata wyda nowy dokument w tej sprawie, wyposażony w szereg map oraz ocen i rozwiązań ekonomicznych”.

Zobacz także: Minister energii spotkał się z komisarzem UE ds. klimatu

Zobacz także: Kto zyska, a kto straci na zniesieniu sankcji wobec Iranu?

Reklama
Reklama

Komentarze