Reklama

Podczas XI Kongresu Nowego Przemysłu (13-14 października br.) odbyło się 12 paneli dyskusyjnych osadzonych w obszarach tematycznych: energetyka, gaz, paliwa. Konferencja zgromadziła blisko tysiąc gości reprezentujących polską i europejską gospodarkę, przedstawicieli zarządów czołowych przedsiębiorstw, delegatów rządu, parlamentu i administracji publicznej.

Zbigniew Kubacki, dyrektor w Departamencie Energetyki Jądrowej Ministerstwa Gospodarki RP podczas wspomnianego eventu przekonywał, że intencją ministerstwa gospodarki jest jak największe zaangażowanie polskich firm w projekt budowy elektrowni atomowej. Przyznał jednak, że na wczesnym etapie realizacji projektu ich udział będzie raczej skromny.

– W momencie rozpoczęcia realizacji inwestycji udział polskich firm będzie najprawdopodobniej na poziomie 10 proc., w 2024 roku osiągnie 30 proc. by pod koniec budowy w 2030 roku sięgnąć 60 proc. To zadanie ambitne, ale możliwe do zrealizowania – podkreślił dyrektor Kubacki, przypominając, że w brytyjskim programie jądrowym udział lokalnych firm jest szacowany na 57 proc.

To, jaki będzie rzeczywisty udział polskiego biznesu w projekcie atomowym okaże się, gdy program będzie już nieco bardziej zaawanasowany. Zdaniem Wiesława Różackiego z Mitsubishi Hitachi Power Systems poziom 60 proc. udziału polskiego biznesu w projekcie będzie trudny do osiągnięcia.

– Myślę, że przy tej skali projektu 40 proc. udział będzie bardzo dobrym wynikiem. Konieczne jest bardziej intensywne niż dotychczas szkolenie fachowców w tej branży, a jedyną drogą dla polskich firm by zaistnieć w przyszłości w projekcie jądrowym jest współpraca z zagranicznymi, doświadczonymi w tej branży firmami. To najlepsza droga zyskania odpowiednich kompetencji – stwierdził Wiesław Różacki.

Reklama
Reklama

Komentarze