Reklama

Gaz

Morawiecki o Gazpromie: to niepewny partner

Fot. www.mr.gov.pl
Fot. www.mr.gov.pl

Zdaniem wicepremiera Mateusza Morawieckiego wypowiedź wiceprezesa Gazpromu Aleksandra Miedwiediewa o tym, że Polska nie ma intencji przedłużenia umowy tranzytowej na transport rosyjskiego gazu, potwierdza że Gazprom jest niepewnym partnerem.

"To (wypowiedź Miedwiediewa - PAP) tylko potwierdza, jak niepewnym partnerem jest Gazprom, jak w dwa lub trzy razy w zasadniczy sposób został przykręcony - dosłownie i przenośni – kurek z gazem dla Zachodniej Europy. Również, to pokazuje jak bardzo słuszna była decyzja Lecha Kaczyńskiego o rozpoczęciu budowy terminalu gazowego w Świnoujściu, który właśnie otworzyliśmy kilka miesięcy temu" - powiedział wicepremier.

 

Zmniejszenie dostaw rosyjskiego gazu miało miejsce m.in. w połowie ubiegłego roku. 30 czerwca od godzin porannych obserwowany był stopniowy spadek ciśnienia w punkcie Drozdowicze na granicy z Ukrainą. Powodem takiego stanu rzeczy było zmniejszenie dostaw gazu przez Gazprom. Strona ukraińska już zapewniła, że ilości przesyłanego błękitnego paliwa będą wzrastać, aż poziom przesyłu osiągnie wartości kontraktowe.

 

Z uwagi na niskie zapotrzebowanie odbiorców na gaz występujące o tej porze roku, możliwość okresowego zmniejszenia tłoczenia gazu do magazynów, wykorzystanie innych źródeł dostaw, w szczególności Terminalu LNG sytuacja nie stwarzała zagrożenia bezpieczeństwa dostaw gazu do odbiorców i stabilnej pracy systemu.

 

"To także pokazuje jak ważne są negocjacje w sprawie zarówno poszerzenia zdolności przerobowych tego terminalu, jak również budowy nowych połączeń gazowych z innymi obszarami, które nie kierują się celami politycznymi, takim jak chociażby Norwegia. To jest to nad czym teraz też pracujemy" - dodał.

 

W środę kontrolowany przez Kreml Gazprom, największy europejski dostawca gazu, ostrzegł przed ryzykiem dostaw surowca do Europy przez Polskę, gdyż Warszawa nie przyjęła jeszcze nowych warunków tranzytu gazu.

 

"Słyszeliśmy, że Polska nie ma intencji przedłużenia umowy tranzytowej. Stwarza to ryzyko dla dostaw do krajów europejskich, w tym Niemiec" - powiedział wiceprezes Gazpromu Aleksandr Miedwiediew w środowym wywiadzie dla agencji Reuters.

 

Według Reutersa przedstawiciele Polski, która importuje większość gazu z Rosji, powiedzieli, że ich kraj nie zamierza odnawiać z Moskwą długoterminowego kontraktu na dostawy gazu po wygaśnięciu w 2022 roku obecnie obowiązującej umowy.

 

"Nie mamy planów (...) dotyczących obcięcia dostaw (gazu - PAP) czy ich wstrzymania w związku z tranzytem przez Polskę" - zaznaczył, cytowany przez Reutersa, Miedwiediew.

 

Jak przypomina agencja, Rosja dostarcza gaz do Polski i Niemiec za pośrednictwem gazociągu Jamał-Europa, którego roczna przepustowość wynosi ok. 33 mld metrów sześc.

 

Dodaje, że polskie władze protestowały przeciw moskiewskim planom zwiększenia przepustowości gazociągu Nord Stream dostarczającego gaz przez Bałtyk do Niemiec.

 

Kontrakt jamalski to długoterminowa umowa między PGNiG a Gazpromem na dostawy gazu do Polski z września 1996 r. i obowiązująca do 2022 r. Dotyczy ok. 10 mld m. sześc. gazu transportowanego przez gazociąg Jamał-Europa. Polski odcinek rurociągu liczy ok. 683 km.

 

Zapisy kontraktu były renegocjowane w 2010 r. ze względu na niekorzystne klauzule w nim zawarte. Ówcześni wicepremierzy Polski i Rosji, Waldemar Pawlak oraz Igor Sieczin, podpisali jesienią 2010 roku międzyrządowe porozumienie w sprawie zwiększenia dostaw gazu do Polski, a PGNIG i Gazprom podpisały aneks do kontraktu jamalskiego. Porozumienie dotyczyło zwiększenia dostaw rosyjskiego gazu do Polski o ok. 2 mld m sześc. rocznie. Zgodnie z tą umową tranzyt gazu został przewidziany do 2019 r., a dostawy do 2022 r.

 

Polska zużywa rocznie ponad 15 mld m sześc. gazu; jedną trzecią zapotrzebowania zaspokaja wydobycie krajowe, a dwie trzecie importujemy, z czego większość z Rosji - m.in. przez Ukrainę, ale też gazociągiem jamalskim biegnącym do Niemiec i przez połączenie z siecią gazociągów na Białorusi.

 

Zobacz także: Gazprom przykręca Polsce kurek. "Spadek dostaw z kierunku wschodniego"

 

Jakub Wiech/PAP

Reklama

Komentarze

    Reklama