Gazowa spółka realizuje projekt w Gilowicach koło Brzeszcz (Małopolskie) wspólnie z Państwowym Instytutem Geologicznym – Państwowym Instytutem Badawczym (PIG-PIB). Prowadzi go na złożu węgla, z którego wydobycie gazu – jednak bez szczelinowania – testowała już bez większych sukcesów australijska firma Dart Energy.
Złoże to nie leży w zasięgu działania żadnej kopalni. Chodzi więc przede wszystkim o sprawdzenie, czy szczelinowanie złoża węgla z powierzchni, aby uzyskać metan, będzie opłacalne. Dotąd metan uzyskiwano w złożach węgla w kopalniach, a właściwie przede wszystkim usuwano go ze złóż, aby zapewnić bezpieczeństwo wydobycia węgla - metodami podziemnymi.
Poprzedni projekt szczelinowania z powierzchni – również przy współpracy PIG-PIB - w poprzednich latach prowadzony był w czynnej kopalni Wesoła w Mysłowicach. Nie udało się tam jednak osiągnąć wszystkich założeń.
„Wybraliśmy tam partię złoża, która miała iść do rozcinki w sierpniu tego roku. Robiliśmy to wcześniej, żeby był czas na odpompowanie metanu. Ale mieliśmy awarię polegającą na tym, że podziemna sekcja, nie była orurowana – nie pozwoliła nam na to kopalnia, która zamierzała tam potem wejść – i na pół roku utkwiła tam głowica” - relacjonował Woźniak.
Mimo że przeprowadzono tylko jedną ósmą z zakładanych działań dopływy gazu były jednak jego zdaniem zadowalające – na poziomie 240 m sześc. gazu na dobę. „To jest rokujące” - wskazał prezes PGNiG. Zaznaczył, że projekt dał wyniki także z perspektywy późniejszego wydobycia węgla – po rozcięciu złoża okazało się, że „ociosy (boczne ściany wyrobiska- PAP) się nie sypały”.
Woźniak przypomniał, że w obecnym teście nie będzie możliwości sprawdzenia późniejszych cech złoża – po wydobyciu części metanu. Jest on bowiem wykonywany na złożu, które nie leży w zasięgu kopalni. PGNiG korzysta tam z instalacji, którą po zakończeniu prac przez Dart Energy, przetrzymał tam następnie PIG-PIB. Istniejący odwiert został przerobiony i orurowany.
„Zobaczymy tam, ile złoże da nam wydatku. Jak (gazu - PAP) będzie dużo, raczej nie będziemy już nic więcej kalibrować, tylko pójdziemy na następne obszary górnicze – do dużych spółek. Wtedy znowu +przylepimy+ się do obszarów, które są przeznaczone do rozcinki w jakimś rozsądnym czasie – do dwóch lat” - zasygnalizował szef PGNiG.
„Zamiar przy kopalni jest taki, że to się wierci, strzela i wentyluje – odciąga się metan. Nigdy się go nie usunie do końca. Ale ekonomicznie to ma szanse funkcjonować: zależy od lokalizacji i czy jest odbiorca w pobliżu, bo zawsze trzeba dobudować kawałek rury. Choć na Śląsku rury są wszędzie” - zaznaczył Woźniak.
Obecnie w Gilowicach spółka przewiduje osiągnięcie „średniego wyniku”. W tej sytuacji wykonana zostanie kolejna próba – z innym medium i innym schematem ciśnieniowym - w drugim kierunku prostopadłym do głównego kierunku naprężeń skał.
Wyniki posłużą do oceny opłacalności produkcji metanu z węgla otworami wierconymi z powierzchni, a nie - jak dotąd – metodami podziemnymi. Kolejnym, równie ważnym celem planowanych testów na złożu kopalni będzie ocena poprawy tempa robót górniczych na skutek odmetanowania pokładów węgla otworami powierzchniowymi przed rozpoczęciem eksploatacji.
PGNiG akcentuje, że ma już doświadczenie w stosowaniu techniki szczelinowania hydraulicznego w skałach łupkowych. Metan z węgla jest pełnowartościowym surowcem do wykorzystania tak samo jak gaz ziemny z odwiertów na Podkarpaciu i na Niżu Polskim. Ujmowanie metanu ze złoża węgla wpływa też na ograniczenie jego emisji z kopalń.
PIG-PIB szacuje, że w Górnośląskim Zagłębiu Węglowym znajduje się 170 mld m sześc. metanu w pokładach węgla. Na świecie pozyskiwanie metanu z pokładów węgla to obecnie jeden z podstawowych sposobów eksploatacji alternatywnych źródeł energii. Stosuje się go m.in. w USA (blisko 50 mld m sześc. rocznie), Australii, Kanadzie, Chinach i Indiach.
Zobacz także: Prezes PGNiG dla Energetyka24 TV: Za rok będzie jasne czy „weszliśmy” w irański upstream