Reklama

Jakub Wiech: Czy Pan Poseł nie obawia się, że nowe przepisy utrudnią wchodzenie na polski rynek prywatnych, niedużych spółek, osłabiając przy tym proces liberalizacji?

Maciej Małecki: Prawdziwym problemem dla uczciwych przedsiębiorców jest nielegalny obrót paliwami. To szara strefa ogranicza konkurencję, zabiera szanse uczciwym przedsiębiorcom i hamuje rozwój gospodarczy państwa. Tylko w obszarze oleju napędowego w latach 2012-2013 nasze państwo straciło 3-4 mld zł. Wtedy nielegalny obrót wynosił aż 13-15 procent całego rynku oleju napędowego. Polska Organizacja Gazu Płynnego (POGP) szacuje, że w sektorze autogazu LPG zjawisko tzw. szarej strefy wynosi około 5-7% całości obrotu. Uczciwy przedsiębiorca bez pomocy państwa jest bez szans w starciu z ludźmi, którzy nielegalnie handlują paliwem. Dlatego naszym obowiązkiem jest przyjęcie rozwiązań, które zamkną luki prawne, tak łatwo wykorzystywane przez graczy szarej strefy. Celem ustawy jest wyeliminowanie szarej strefy w sektorze paliwowym, a jednym z efektów, oprócz większych wpływów do budżetu, będzie przywrócenie uczciwej konkurencji. 

Czy nowelizacja ustawy Prawo Energetyczne nie wzmocni za bardzo pozycji PGNiG względem konkurencyjnych podmiotów prywatnych?

Nie ma takiego ryzyka. Tym bardziej, że dziś mamy wręcz sytuację odwrotną. PGNiG S.A. jest obecnie jedynym podmiotem, który ponosi koszty związane z utrzymywaniem zapasów obowiązkowych gazu ziemnego, a tym samym zapewniania bezpieczeństwa energetycznego Polski.

Bezpieczeństwo energetyczne i równa konkurencja wymagają, żeby wszystkie podmioty, które czerpią korzyści z udziału w rynku gazu, proporcjonalnie ponosiły też obowiązki związane z utrzymaniem zapasów interwencyjnych. Dziś mamy rażącą asymetrię tych obowiązków na niekorzyść PGNiG, który buduje magazyny gazu i utrzymuje w nich zapasy, które w razie wstrzymania dostaw trafią do naszej gospodarki. Spółka jest też obciążona kontraktem jamalskim, z klauzulą „bierzesz lub płacisz” za nieodebrany od Rosjan gaz. To PGNiG kontraktował gaz katarski, żeby mogła ruszyć budowa terminala gazowego w Świnoujściu. Do tego dochodzą wydatki na poszukiwania i wydobycie nowych złóż, na badania i rozwój. A przecież w planach jest jeszcze gazociąg Batlic Pipe, który połączy Świnoujście ze złożami w Norwegii. Każdy z tych obowiązków oznacza niemałe koszty, które obniżają pozycję konkurencyjną spółki wobec firm omijających polski system regulacyjny. To w zasadzie kara za realizację zadań strategicznych dla naszego bezpieczeństwa energetycznego.

Dlatego nowa ustawa wyrównuje obowiązki wobec prawa i szanse na rynku gazu. To jest po prostu sprawiedliwe. Tym bardziej, że ustawa przewiduje elastyczne podejście do obowiązku utrzymywania zapasów poprzez wprowadzenie mechanizmu umowy biletowej, który sprawdził się w sektorze ropy.

Jaki będzie wpływ ustawy na bezpieczeństwo energetyczne Polski w ujęciu całościowym?

Nowe przepisy zdecydowanie poprawią bezpieczeństwo energetyczne Polski. W dzisiejszej ustawie o zapasach jest kilka wyjątków od obowiązku utrzymywania zapasów obowiązkowych gazu. Praktyka pokazuje, że ustawa jest omijana przy wykorzystaniu tych wyjątków. Skutki są niebezpieczne. Nasze zapasy gazu zmniejszają się, a rynek gazu nie rozwija się wewnątrz naszego kraju tylko w państwach sąsiednich, głównie w Niemczech. Chodzi o tzw. zjawisko „wycieku obrotu za granicę”, w którym spółki omijają krajowe regulacje i obowiązki utrzymywania zapasów gazu ziemnego. Sprzedaż gazu odbiorcom „na granicy” nie podlega bowiem polskim przepisom. Sprzedawcy nie muszą posiadać koncesji udzielonych przez Prezesa URE, a sprzedaż nie jest objęta obowiązkiem tworzenia i utrzymywania zapasów. Dzieje się to ze szkodą dla budżetu państwa, bezpieczeństwa energetycznego, ale i rynku gazu, który traci płynność i nie może się rozwijać. Nowa ustawa ma naprawić tę sytuację. Oczywiście będziemy przyglądać się funkcjonowaniu nowych przepisów. Na przykład jak  sektorze gazu sprawdzają się umowy biletowe wzorowane na rynku ropy. 

Zobacz także: Państwo chce większej kontroli nad zapasami ropy i gazu

Reklama

Komentarze

    Reklama