Postępowanie Rady ds. Konkurencji było związane z planami spółki Lietuvos Energijos, która chciała wykorzystać mechanizm rewersu wirtualnego i zakupić gaz z Niemiec na zasadzie wymiany. W latach 2013 - 2015 roku do naszego zachodniego sąsiada miałby trafić surowiec płynący rurociągiem jamalskim, natomiast na Litwę tańszy gaz z RFN. Kłopot polegał jednak na tym, że warunkiem sine qua non realizacji transakcji była zgoda dostawcy „błękitnego paliwa”, którym jest Gazprom. Rosjanie odmówili podjęcia rozmów w przedmiotowej sprawie.
W opinii urzędu antymonopolowego, który nałożył na gazowego giganta karę finansową, nie tylko utrudniono w ten sposób dywersyfikację źródeł dostaw surowca, ale złamano również zapisy umowy, na mocy której Gazprom zakupił 34% akcji spółki Lietuvos Dujos.
Przypomnijmy, że 22 kwietnia br. KE oskarżyła koncern zarządzany przez Aleksieja Millera o stosowanie niedozwolonych praktyk w relacjach z Polską oraz innymi państwami Europy Środkowo-Wschodniej. Według Komisji polegały one na nieuczciwym powiązaniu cen gazu z cenami ropy naftowej, utrudnianiem swobodnego obrotu zakupionym wcześniej surowcem oraz uzależnianiem cen od współpracy na innych polach – np. w zakresie infrastruktury przesyłowej. Jeżeli zarzuty się potwierdzą, to rosyjskiemu potentatowi grożą potężne kary finansowe – nawet do 10% rocznego obrotu firmy na terytorium UE. Ponadto, spółka może zostać zmuszona do usunięcia z umów niedozwolonych zapisów – co bez wątpienia pomoże krajom naszego regionu w dywersyfikacji źródeł energii, osłabiając równocześnie pozycję Gazpromu.
Zobacz także: IEA: Inwestowanie w rosyjskie projekty wydobywcze ryzykowne
Zobacz także: W pobliżu Nord Stream wykryto dron z ładunkiem wybuchowym