„Marzeniem byłoby powstanie jak najwięcej fabryk (produkujących samochody elektryczne – przyp. red.) w Polsce. Pomiędzy marzeniem stoi rynek, realne możliwości przedsiębiorców, sieci poddostawczej etc.” – stwierdził Kurtyka.
„Bardzo rzadko występuje sytuacja, że fabryka produkuje produkt od a do z, jest autarkiczna” – dodał wiceminister energii nadzorujący elektroenergetykę.
„Musimy myśleć w kontekście elektromobilności o fabrykach jako pewnym ekosystemie, część produkcji mogłaby być w Polsce, ale musimy się zdać na rynek” – uzupełnił swoją wypowiedź polityk.
„Fakt, że Ursus zaproponował własny pojazd elektryczny pokazuje, że polski producent motoryzacyjny dostrzegł już kilka lat temu szansę dla siebie by w elektromobilność zainwestować” – dodał Kurtyka.
„Tesla przewiduje, że do 2020 r. baterie do samochodów elektrycznych będą kosztowały 100 $ za Kw/h. Wszystkie prognozy wskazują, że będą one tanieć. Tymczasem to najważniejszy element pojazdu w zakresie konieczności poniesienia nakładów na jego produkcję. Wierzę, że pod koniec dekady małe auto o napędzie elektrycznym będzie ważnym elementem mobilności miejskiej” – skonkludował wiceszef resortu energii.
Zobacz także: PKEE: Polska powinna rozwijać sektor elektromobilności
Zobacz także: Elektromobilność to dobry sposób na wykorzystanie energii z węgla