Manipulacja miała polegać na wykreśleniu z dokumentu danych wskazujących, że energetyka jądrowa i węglowa mogła liczyć na wsparcie podobnej skali co energetyka odnawialna.
Z prezentowanych danych wynika, że w 2011 roku z budżetów państw– członków UE na inwestycje w energię odnawialną przeznaczono odpowiednio:
- 30 mld Euro na energię pochodzącą ze źródeł odnawialnych,
- 35 mld Euro na elektrownie jądrowe,
- 26 mld Euro na elektrownie węglowe,
- 14 mld Euro na elektrownie gazowe.
To ponad 100 mld Euro. Według niemieckich mediów Oettinger miał uznać owe dane za nazbyt kontrowersyjne, szczególnie w aspekcie zachwianych proporcji pomiędzy OZE a źródłami konwencjonalnymi. Zachwianych w rozumieniu obowiązujących w UE trendów.
Nie można wykluczyć, że wyciek informacji akurat teraz jest elementem rozgrywki wokół backloading. Przypomnijmy, że wczoraj Parlament Europejski przegłosował projekt zmian w harmonogramie aukcji, w trzecim okresie rozliczeniowym. Za backloadingiem głosowało 385 europosłów, 284 było przeciw, 24 wstrzymało się od głosu. To głosowanie nie kończy jeszcze sprawy bo teraz projektem zajmie się Rada Unii. Czyżby zatem przeciek był próbą wywarcia dodatkowej presji przez lobby producentów OZE?
Maciej Sankowski