Reklama

Klimat

Ziobro: Oczekujemy od premiera zawieszenia aktualnej polityki unijnej ws. emisji CO2

Fot. Flickr/KPRM
Fot. Flickr/KPRM

Wprowadzenie drakońskich ograniczeń w produkcji CO2 uderza w gospodarkę unijną, a zwłaszcza w Polskę; oczekujemy od premiera, by podjąć ten temat i zmierzać do zawieszenia aktualnego kształtu polityki unijnej - powiedział w piątek minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Szef MS w rozmowie w Poranku Rozgłośni Katolickich "Siódma-Dziewiąta" był pytany o oczekiwania Solidarnej Polski wobec premiera, który udaje się 16 grudnia na posiedzenie Rady Europejskiej. Ziobro krytycznie ocenił unijny system ograniczeń emisji CO2.

Minister podkreślił, że oczekuje aby "zmienić docelowo ten system, aby nie miał tak radykalnych konsekwencji zwłaszcza dla polskiej gospodarki".

Jak dodał, premier powinien "dążyć do zawieszenia tej sytuacji, bo uderza to w podstawowe interesy Europejczyków, a przede wszystkim Polaków". "Nie możemy inwestować w taką nieracjonalną politykę, która uderza w bezpieczeństwo Polski i Europy. Dlatego domagamy się od pana premiera i oczekujemy jak cały klub PiS, by podjąć ten temat i zmierzać do zawieszenia aktualnego kształtu polityki unijnej, która całkowicie wymknęła się spod kontroli, jest nieracjonalna, wzmacnia Putina" - mówił Ziobro.

"Wprowadzenie drakońskich ograniczeń w produkcji CO2 uderza w gospodarkę unijną i krajów europejskich. Najbardziej uderza w Polskę, bo polska gospodarka w największym stopniu oparta jest na węglu" - powiedział minister sprawiedliwości.

Reklama
Reklama

Według niego UE popada w szaleństwo i skrajności w tej sprawie. "Można realizować program ograniczeń CO2. Ale jeżeli to się dzieje kosztem Polaków i kosztem naszej gospodarki, jeżeli cena tak zwanych uprawnień CO2 bije rekordy (...) to oznacza, że później będziemy za to płacić, dlatego, że są fanaberie UE" - mówił Ziobro.

Jego zdaniem deficyt uprawnień CO2 będzie kosztował Polaków na przestrzeni siedmiu lat 170 mld zł. "To jest dużo więcej niż Unia Europejska chce nam rzekomo dać w ramach tak zwanego Funduszu Covidowego, Funduszu Odbudowy. To najlepiej dowodzi, że jeżeli będziemy się z tym zgadzać to Polska gospodarka zostanie dobita" - dodał polityk.

Unijny system handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS) działa od 2005 r. Określa on bezwzględny limit lub "pułap" całkowitej ilości niektórych gazów cieplarnianych, które mogą być emitowane każdego roku przez podmioty objęte systemem.

W czwartek Sejm przyjął uchwałę w sprawie wezwania państw Unii Europejskiej do zawieszenia unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS) i podjęcia działań na rzecz reformy.

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. Kot

    To jak nas UE sponsoruje, skoro placimy im 18 mld rocznie za powietrze?

  2. S.Sz

    Popieram. UE to 7% produkcji CO2 na świecie. Więc nie możemy sie tylko my zarzynać limitami CO2.

  3. Anonim

    Bardzo dobrze jestem za....