Reklama

Klimat

Winnicki o PEP2040: nierealne w tak krótkim horyzoncie czasowym

Fot.: Flickr.com
Fot.: Flickr.com

Patrząc na harmonogram wygaszania kopalń i realny plan na budowę elektrowni jądrowej, będziemy mieli ok. 20-letnią lukę, jeśli chodzi o dostawy energii z zasobów krajowych - mówił poseł Konfederacji Robert Winnicki w piątek, oceniając przyjętą przez rząd „Politykę energetyczną Polski do 2040 r.”.

Rząd we wtorek przyjął "Politykę energetyczną Polski do 2040 r.", która zakłada, że redukcja wykorzystania węgla w gospodarce będzie następować w sposób zapewniający sprawiedliwą transformację.

Winnicki, oraz Anna Bryłka z Ruchu Narodowego, przekonywali podczas konferencji prasowej w Sejmie, że zakładane przez rząd tempo odchodzenia od węgla jest zbyt szybkie, co może doprowadzić do konieczności importowania gazu (w tym z Rosji), ropy naftowej, a także samej energii elektrycznej.

Oboje zachęcali do "zracjonalizowania" debaty na ten temat, stopniowego, a nie skokowego zmniejszaniu udziału węgla w produkcji energii, a przede wszystkim - jak mówiła Bryłka - do tego, aby Polska poszła "własną drogą transformacji energetycznej, a nie drogą Unii Europejskiej".

Zdaniem Winnickiego, "horyzont czasowy" założony w PEP jest "nierealny", przyspieszony o ok. 20 lat. Przekonywał, że ze względu na zapóźnienia inwestycyjne w tym zakresie obecnego rządu, a także rządów poprzedniej kadencji Zjednoczonej Prawicy i jej poprzedników, nierealne jest zastąpienie już w latach 2032-33 udziału węgla w wytwarzaniu energii elektrycznej energetyką jądrową.

Reklama

Reklama

"Będziemy mieli około 20-letnią lukę, jeśli chodzi o dostawy energii z zasobów krajowych, patrząc na to, jaki jest harmonogram wygaszania kopalń, a jaki jest realny plan na budowę elektrowni jądrowej" - ostrzegał.

Według prezesa Ruchu Narodowego, oznaczać to będzie, że "będziemy musieli opierać się - według założeń rządu - w olbrzymiej części na gazie". "Skąd będzie ten gaz? Z Federacji Rosyjskiej. (...) Finałem będzie powrót do tego, co miało się skończyć wraz z wybudowaniem Baltic Pipe (m.in. podmorskiego gazociągu łączącego Danię z Polską - przyp. PAP)" - podkreślił.

Poseł Konfederacji zwrócił także uwagę na koszty transformacji według uchwały PEP2040, które są szacowane - jak podkreślił na - półtora biliona złotych.

"Rząd liczy, że około 200 miliardów (złotych) z tego, będzie mógł pozyskać od Unii Europejskiej. A co z resztą? Resztę zapłacą konsumenci, zapłaci polska gospodarka; czyli więcej, niż wynosi budżet krajowy, być może nawet dwa razy więcej, niż roczny budżet, będziemy musieli zapłacić przez ten okres do transformacji energetycznej, ze względu na założenia, ze względu na to, że rząd poddaje się dyktatowi Brukseli. Nie może być na to zgody" - powiedział Winnicki.

Według PEP 2040, udział Odnawialnych Źródeł Energii (OZE) w końcowym zużyciu energii brutto wyniesie w 2030 roku co najmniej 23 proc., moc zainstalowana farm wiatrowych na morzu wyniesie ok. 5,9 GW w 2030 r. i do ok. 11 GW w 2040 r.

W 2033 r. uruchomiony ma zostać pierwszy blok elektrowni jądrowej o mocy ok. 1-1,6 GW. Kolejne bloki będą wdrażane co 2-3 lata, a cały program jądrowy zakłada budowę 6 bloków.

Inne elementy to redukcja emisji gazów cieplarnianych do 2030 r. o ok. 30 proc. w stosunku do 1990 r., a do 2040 r. ogrzewanie wszystkich gospodarstw poprzez ciepło systemowe oraz zeroemisyjne lub niskoemisyjne źródła indywidualne.

Przeciwko przyjęciu uchwały ws. PEP2040 było dwóch ministrów z Solidarnej Polski: szef MS Zbigniew Ziobro oraz minister, członek Rady Ministrów Michał Wójcik. 

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze