Reklama

Wiadomości

Zieloni w nowej koalicji w Parlamencie Europejskim? „Jesteśmy gotowi”

Parlament Europejski
Parlament Europejski
Autor. Jose Huwaidi/Wikimedia Commons/CC4.0

Frakcja Zielonych, która w czerwcowych wyborach europejskich uzyskała 53 mandaty, czyli o 18 mniej niż miała dotąd, chce wejść do koalicji większościowej w Parlamencie Europejskim - zapowiedział w rozmowie z PAP niemiecki europoseł Zielonych Daniel Freund.

Podczas wieczoru wyborczego w PE w niedzielę przewodniczący zwycięskiej Europejskiej Partii Ludowej Manfred Weber zapowiedział, że jego frakcja zaprosi do koalicji rządzącej socjaldemokratów (S&D) i liberałów z Odnowić Europę, czyli drugą i trzecią siłę polityczną w nowym europarlamencie. Mimo to Zieloni, którzy w wyborach europejskich uzyskali jedynie 53 mandaty i spadli w PE z czwartej pozycji na szóstą (po konserwatywnej EKR i skrajnej prawicy z ID), mają nadzieję, że oni także otrzymają zaproszenie do parlamentarnej większości.

„Europejska Partia Ludowa wygrała te wybory i to do niej będzie teraz należało zbudowanie koniecznej większości. My jako Zieloni jesteśmy gotowi dołączyć do koalicji” – powiedział PAP Freund, który z powodzeniem starał się o reelekcję do PE w rodzinnym Akwizgranie.

Jak dodał, jeśli EPL i wywodząca się z niej Ursula von der Leyen chcą kontynuować politykę związaną z Zielonym Ładem, ochroną praworządności i wsparciem dla Ukrainy, to Zieloni powinni być „naturalnymi sojusznikami”. Jeśli jednak EPL będzie chciała nawiązać współpracę ze skrajną prawicą - zwłaszcza że w kampanii von der Leyen nie wykluczała tego w odniesieniu do premierki Włoch Giorgii Meloni - to Zieloni pozostaną w opozycji - zastrzegł Freund.

„Jeśli EPL zdecyduje się na sojusz ze skrajną prawicą, my będziemy zdecydowaną opozycją i będziemy próbowali utrzymać Europę na rozsądnym, zielonym kursie” – powiedział.

Czytaj też

Komentując słaby wynik Zielonych w wyborach europejskich zarówno w Niemczech, jak i w innych krajach UE, polityk powiedział, że złożyło się na to kilka czynników, w tym fakt, że ugrupowaniu nie udało się przekonać do siebie młodych, zwłaszcza tych głosujących po raz pierwszy.

Reklama

„W wyborach pięć lat temu byliśmy ugrupowaniem najchętniej wybieranym przez młodych. Teraz to się zmieniło. Zmiany klimatyczne już nie są w ich oczach największym problemem, teraz skupiają się bardziej na migracji i polityce zagranicznej, np. na wojnach w Ukrainie i Strefie Gazy” – ocenił Freund.

Ponadto jego zdaniem wiele partii demokratycznych, w tym jego własna, popełniło błąd, nie poświęcając należytej uwagi prowadzeniu kampanii w mediach społecznościowych, a zwłaszcza na TikToku.

„W ostatnich tygodniach odwiedziłem ponad 30 szkół i zdałem sobie sprawę, że media społecznościowe, szczególnie TikTok, odegrały w tych wyborach znaczną rolę. Niestety my zostawiliśmy je eurosceptykom i nacjonalistom, którzy zdominowali przekaz wyborczy” – podkreślił eurodeputowany.

Jak przyznał, wyniki wyborów do PE pokazały wyraźnie, że pod względem preferencji wyborczych Europejczycy skręcają w prawo. „Dużo się o tym ostatnio mówiło, ale teraz widać to wyraźnie (…)” – zauważył.

Reklama
Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama