Reklama

Wiadomości

Raport NIK: miasta nie radzą sobie ze smogiem pochodzącym z transportu

Zakorkowana ulica w mieście
Autor. Envato elements / @miltongc66

Mimo prób ograniczenia zanieczyszczeń komunikacyjnych, samorządy siedmiu miast – m.in. Warszawy, Krakowa i Wrocławia – nie rozwiązały problemu nadmiernej emisji spalin pochodzących z transportu – uznała Najwyższa Izba Kontroli w opublikowanym w poniedziałek raporcie.

NIK skontrolowała urzędy miast, w których występowały najwyższe stężenia dwutlenków azotu (NO2) w Warszawie, Krakowie, we Wrocławiu, w Częstochowie, Bielsku-Białej, Tarnowie oraz Legnicy. Kontrola prowadzona była od 1 stycznia 2018 r. do 1 września 2023 r.

Kontrolerzy wykazali, że mimo iż w kontrolowanych siedmiu miastach udało się obniżyć emisję komunikacyjną, to jednak w Warszawie, Krakowie i Wrocławiu poziom stężeń dwutlenków azotu wciąż przekraczał dopuszczalne normy krajowe i europejskie. Jedynie Legnica spełniłaby obecnie zaostrzone wymagania wynikające z przygotowywanej nowelizacji dyrektywy CAFE, obniżającej o połowę dopuszczalny poziom NO2 w powietrzu.

„Oznacza to, że wszystkie miasta, których dotyczy problem wysokich stężeń NO2, będą musiały w najbliższym czasie zintensyfikować działania na rzecz ograniczenia emisji z sektora transportowego” – podkreślono.

Czytaj też

Zwrócono uwagę, że ograniczenie negatywnego wpływu transportu na środowisko jest jednym z celów polityki transportowej UE. Wskazano, że emisja liniowa (komunikacyjna) jest drugą w kolejności, po tzw. niskiej emisji (pochodzącej z pieców grzewczych), przyczyną złej jakości powietrza, szczególnie w dużych miastach Polski. Najbardziej szkodliwe dla zdrowia są tlenki azotu (NOx).

Izba przypomniała, że zgodnie z najnowszymi wytycznymi Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) z 2021 r. rekomendowane średnioroczne poziomy stężenia dwutlenku azotu nie powinny przekraczać 10 mikrogramów na m sześc. Tymczasem - jak zaznaczono - w latach 2018-2020 przekroczenia dopuszczalnych poziomów stężeń NO2 (średniorocznie 40 mikrogramów na m sześc.) występowały w Katowicach, Krakowie, Warszawie, Wrocławiu, a w pozostałych kontrolowanych miastach odnotowano dwu- i trzykrotne przekroczenia.

Kontrolowane miasta – jak podano – prowadziły aktywną politykę promującą korzystanie z komunikacji zbiorowej, rowerów oraz środków transportu zeroemisyjnego. Miasta rozbudowywały drogi rowerowe, inwestowano w niskoemisyjną komunikację publiczną, wyznaczano buspasy, budowano parkingi typu Park&Ride. Zdaniem Izby, jednak mimo prowadzonych działań, tylko w dwóch miastach – w Warszawie i Bielsku-Białej – więcej osób zaczęło korzystać z komunikacji publicznej. Kontrolerzy zarzucili urzędnikom, że na bieżąco nie aktualizowano planów zrównoważonego rozwoju transportu publicznego.

Reklama

Sześć na siedem miast, chcąc wyeliminować z ruchu pojazdy niespełniające wymagań związanych z emisją spalin, ograniczyło się do kontroli stacji diagnostycznych, choć nie prowadzono ich w ustawowym terminie - poinformowali kontrolerzy Izby. Dodali, że tylko w Krakowie rzetelnie działano na rzecz wycofania z ruchu takich samochodów. Od 2020 r. w stolicy Małopolski przeprowadzano terminowo wszystkie kontrole stacji diagnostycznych. W tym mieście współpracowano też z Policją, użyczając funkcjonariuszom sprzęt do kontroli emisji spalin pojazdów.

W czasie kontroli tylko Kraków wprowadził na swoim terenie strefy czystego transportu (SCT). Do ich stworzenia przygotowywały się natomiast Wrocław i Warszawa. Kontrolerzy wykazali jednak, że krakowska SCT, wprowadzona w 2019 r., była przygotowana nierzetelnie, np. nie oceniano jej wpływu na poprawę jakości powietrza. Zwrócono uwagę, że w wyniku protestów mieszkańców tak zliberalizowano zasady wjazdu do strefy, że realnie przestała ona działać. Izba podała, że kolejna próba wprowadzenia SCT w Krakowie, z 2022 r., była obarczona błędami, ponieważ m.in. nie ustalono dokładnych granic strefy. To z kolei spowodowało, że 11 stycznia br. SCT została uchylona przez WSA w Krakowie.

Czytaj też

„Na uwagę zasługują doświadczenia innych krajów wskazujące, że strefy czystego transportu nie są w stanie samodzielnie spowodować znaczącej poprawy jakości powietrza. Dowodzą one ponadto, że najlepsze efekty można osiągnąć, gdy wprowadzenie strefy jest odpowiednio zaplanowane, zasady są jasno określone, a jednocześnie stanowi ona jeden z elementów spójnej polityki transportowej miasta i jej wprowadzenie cieszy się społeczną akceptacją” – wskazano w raporcie.

Wśród rekomendacji dla miast NIK wymieniła m.in.: zapewnienie spójnej polityki transportowej w mieście, uwzględnianie docelowo zaleceń WHO dotyczących akceptowalnych poziomów zanieczyszczeń powietrza przy planowaniu działań, podejmowanie działań na rzecz zwiększenia atrakcyjności komunikacji publicznej, zwiększenie nacisku na aktualność planów transportowych czy inicjowanie współpracy z Policją.

Reklama
Źródło:PAP
  • smog
Reklama

Komentarze

    Reklama