Reklama

Niemiecki sąd oddala pozew klimatyczny rolnika z Peru. RWE nie zapłaci za topniejące lodowce

Autor. Envato

Niemiecki sąd odrzucił pozew peruwiańskiego rolnika przeciwko koncernowi RWE, który dotyczył odpowiedzialności za skutki zmian klimatycznych w Andach. Sprawa, choć zakończona niepowodzeniem dla powoda, już teraz uznawana jest za historyczny precedens w kontekście prawa klimatycznego.

Wyższy Sąd Okręgowy w Hamm w Niemczech odrzucił pozew Saúla Luciano Lliuyi, peruwiańskiego rolnika i przewodnika górskiego, przeciwko niemieckiemu gigantowi energetycznemu RWE. Mężczyzna domagał się, by koncern partycypował w kosztach przeciwdziałania skutkom zmian klimatycznych, które jego zdaniem zagrażają jego domowi w miejscowości Huaraz położonej u podnóża Andów.

YouTube cover video

Lliuya argumentował, że działalność RWE, odpowiadająca według jego szacunków za ok. 0,47 proc. globalnej emisji CO2, przyczynia się do topnienia okolicznych lodowców. W związku z tym, domagał się od niemieckiej firmy pokrycia proporcjonalnej części kosztów działań zabezpieczających. Początkowo było to ok. 17 tys. euro, jednak po korekcie obliczeń emisji, suma ta wahała się w granicach 13 tys. euro. Tymczasem całkowity koszt ochrony jego posesji oszacowano na 3,5 miliona euro.

Reklama

Historyczny proces

Sprawa rozpoczęła się w 2015 roku, kiedy to pozew wpłynął do sądu w Essen. Tamtejszy sąd odrzucił jednak roszczenia rolnika, uznając, że niemożliwe jest przypisanie odpowiedzialności za globalne zmiany klimatu pojedynczej firmie. Mimo to, Lliuya z pomocą organizacji Germanwatch złożył apelację. W 2017 roku Sąd w Hamm zgodził się na przeprowadzenie postępowania dowodowego, co już wtedy uznano za przełom. Organizacja podkreślała, że był to pierwszy na świecie przypadek, w którym sąd dopuścił dowody w sprawie o odpowiedzialność korporacyjną za ryzyko klimatyczne. Uznano to za historyczny krok w stronę rozliczania wielkich emitentów z ich wpływu na klimat.

RWE od początku kwestionowało sens procesu, argumentując, że ewentualne uznanie odpowiedzialności otworzyłoby furtkę do masowych roszczeń przeciwko wszelkim emitentom od korporacji, po zwykłych kierowców samochodów osobowych na całym świecie. W toku postępowania firma podkreślała, że nie posiada żadnych instalacji w Peru i że odpowiedzialność za skutki globalnego ocieplenia nie może być tak bezpośrednio przypisana.

Czytaj też

Ostateczny werdykt zapadł po wielu latach postępowania. Przewodniczący składu sędziowskiego, Rolf Meyer, uzasadniając decyzję, stwierdził, że prawdopodobieństwo, iż dom Lliuyi zostanie zniszczony w najbliższych 30 latach z powodu zmian klimatycznych, jest zbyt niskie. W ocenie sądu opinie ekspertów nie wykazały wystarczająco bezpośredniego związku między emisjami RWE a realnym zagrożeniem dla nieruchomości Lliuyi.

Reklama
Reklama

Komentarze

    Reklama