Reklama

Wiadomości

Niemieccy rolnicy pod presją ekologów oraz szybujących cen nawozów [KOMENTARZ]

Autor. Unsplash

Konwencjonalne rolnictwo w Niemczech ma za sobą niebywale trudny rok, a następny zapowiada się nie lepiej. ASP i jej konsekwencje dla hodowców świń to jeden z wielu problemów, z którymi musieli się zmierzyć niemieccy rolnicy. W skali roku liczba hodowanych świń spadła o 10%, a aż 8% rolników z tego sektora zakończyło działalność. W przypadku hodowców bydła liczba gospodarstw spadła o 2,5%, podczas gdy ilość bydła o 2,3%.

Niemiecki urząd statystyczny podał we wrześniu 2021 roku, że w sektorze rolniczym zatrudnionych jest w Niemczech 937 900 osób. Niemieckie rolnictwo to 262 776 gospodarstw rolnych, z których 26 133 stawia na rolnictwo ekologiczne. Jeszcze dziesięć lat temu funkcjonowało w Niemczech 293 900 gospodarstw rolnych. Znacznym spadkom liczby zakładów rolniczych w Niemczech towarzyszy kurczenie się powierzchni gruntów rolnych. Szczególnie w pobliżu dużych miast pola uprawne są przejmowane przez przemysł i budownictwo mieszkalne.

Względnie nowym wyzwaniem dla niemieckiego rolnictwa na północy kraju stało się ponowne nawadnianie w przeszłości wysuszonych bagien i mokradeł. W landach takich jak Szlezwik-Holsztyn, Meklemburgia-Pomorze Przednie oraz Dolna Saksonia na wysuszonych mokradłach mieszczą się głównie pastwiska dla krów mlecznych. Jednak tereny te emitują szkodliwy dla klimatu CO2. Według Ministerstwa Środowiska około 53 mln ton emisji CO2 rocznie pochodzi z osuszonych gleb torfowych. To 6,7% rocznych emisji dwutlenku węgla w Niemczech.

Czytaj też

Po ponownym nawodnieniu emisja ta znacznie spada. Według Federalnego Ministerstwa Rolnictwa do 2030 r. emisja gazów cieplarnianych z wrzosowisk ma zostać zmniejszana o 5 mln ton ekwiwalentu CO2 rocznie. A dzieje się to za pomocą nawadniania. W konsekwencji tereny te nie nadają się już jako pastwiska dla konwencjonalnie hodowanych krów mlecznych. Częściowo tylko mogą one pozostać dalej pastwiskiem, o ile rolnicy zdecydują się na inne rasy bydła, które nie nadają się na konwencjonalną produkcję mleka. Media związane z rolnictwem oraz tradycyjnie silne zrzeszenie rolników w Niemczech biją na alarm, bo zagospodarowanie nawadnianych terenów torfowiskowych staje się mocno utrudnione lub całkiem niemożliwe. Rolnicy potrzebują zatem rekompensaty finansowej. Wstępnie rząd federalny chce przeznaczyć na rekompensaty 330 milionów euro dla landów szczególnie dotkniętych nawadnianiem. Ale nawet jeśli ja dostaną, to ta powierzchnia rolna jest stracona.

Kontrowersje wokół cen nawozów sztucznych

Wzrosty cen energii (+ 13%) ale także pasz, a szczególności nawozów sztucznych to, jak nazwał to niemiecki portal branżowy, „lawina kosztów", która niemieckie rolnictwo dotyka tak bardzo, że nie pozostawia możliwości dla wykonania podstawowych inwestycji. W sprzedaży hurtowej najbardziej wzrosły ceny nawozów azotowych -- o 43 % (dane z października 2021). Wiele ważnych surowców chemicznych pochodzi z Chin, a zatłoczone porty, brak kontenerów i horrendalne koszty transportu jeszcze bardziej podnoszą koszty. Na początku stycznia media niemieckie pisały już o wielokrotnym wzroście cen nawozów. Sytuacja jest tym bardziej utrudniona, że tych nawozów po prostu fizycznie nie ma. Wiele krajów eksportujących nawozy sztuczne do Niemiec ten eksport zawiesza, podczas gdy producenci wstrzymują produkcję ze względu na wysokie koszty energii. Rolnicy szukają alternatywnych opcji i zmieniają uprawy. Branża spożywcza będzie musiała się nastawić na spore zmiany i zaburzenia w tym roku, co jest konsekwencją wysokich cen i braku nawozów sztucznych.

Czytaj też

Ceny artykułów spożywczych, takich jak masło, mięso oraz chleb już bardzo mocno wzrosły. W tym roku przewidywane są kolejne skoki cenowe. Gazeta „die Zeit" podaje, że artykuły spożywcze podrożały w zeszłym roku o 4,5%. W 2022 mają one podrożeć jeszcze bardziej.

Na całkiem inny problem zwraca uwagę branżowe medium „Agrarzeitung". W niektórych landach, takich jak Meklemburgia-Pomorze Przednie, 46% powierzchni rolnej objętych zostanie ściślejszą ochroną wód gruntowych. Ustawa ta jest podobna do ekwiwalentu ustawowego w Polsce, która także musi ograniczać stosowanie azotu. Na powierzchniach wyznaczonych w Niemczech nawożenie musi zostać ograniczone o 20%. Bardzo intensywne rolnictwo w Niemczech pozostawiło po sobie spadek w formie wysokiej zawartości azotu w wodach gruntowych.

Aleksandra Fedorska

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. Jan z Krakowa

    Myślę, że przywrócenie terenów bagiennycg do poprzedniego stanu, to akurat dobry pomysł (oczywiście nie dla niemieckiego rolnictwa z tymi rasami krów). Melioracja takich terenów w Polsce za Gomółki doprowadziła do odwodnienia kraju , Niemniej Pani Redaktor zwróciła uwagę na możliwośc zmiany ras bydła w Niemczech. Natomiast może bauerzy się sprzeciwią innym negatywnym dla rolnictwa i wszystkich skutkom walki z ociepleniem klimatu? Nie jest ich dużo, ale stanowią chyba silne lobby?