Wiadomości
Kerry o klimacie: niestety są ludzie, których interesują nie fakty, ale zyski
Coraz więcej gospodarek ma zobowiązania klimatyczne, ale wiele państw i firm czerpie zyski z obecnego stanu - powiedział PAP specjalny wysłannik prezydenta USA ds. klimatu John Kerry. Największym wrogiem globalnej polityki klimatycznej jest status quo - dodał.
Jak podkreślił Kerry, debata naukowa co do przyczyn zmian klimatycznych w zasadzie jest zakończona, nie ma poważnych oraz opierających się na dowodach naukowych głosów, które zaprzeczałyby, że ludzkość ma znaczący wkład w te zmiany.
"Fakty są takie, że mamy do czynienia z kryzysem klimatycznym, a ludzkość ma znaczący wkład w ten kryzys. Kryzys ma głęboko negatywny wpływ na całą planetę w postaci powodzi, burz, huraganów, osunięć ziemi, zakłóceń w produkcji żywności. My opieramy się na nauce, na matematyce, fizyce, ale niestety są ludzie, których interesują nie fakty, ale zyski i pieniądze we własnej kieszeni. To dość niebezpieczna sytuacja" - powiedział Kerry.
Zauważył jednocześnie, że są ludzie, organizacje, firmy, które bardzo dobrze się czują w obecnym stanie i osiągają wymierne korzyści. Na przykład wiele firm w sposób całkowicie nieodpowiedzialny planuje wydobywać ropę do ostatniej kropli w złożach, bo to przynosi zyski - wskazał. "Status quo jest naszym największym wrogiem" - podkreślił Kerry. "Jeżeli przeważą postawy, aby jednak zostać z boku, robić mniej niż to, co konieczne, by osiągnąć neutralność klimatyczną do 2050 r., to wszyscy poniesiemy konsekwencje" - dodał.
Jak jednocześnie zaznaczył, coraz więcej państw i gospodarek zaczyna realizować politykę klimatyczną. Przypomniał, że na szczycie klimatycznym ONZ w Glasgow wiążące zobowiązania ws. działań zmierzających do ograniczenia wzrostu temperatury do co najwyżej 1,5 stopnia Celsjusza, podjęły państwa wytwarzające w sumie 65 proc. światowego PKB. To Kanada, Korea Płd., Japonia, USA, Wielka Brytania oraz kraje UE. To jest ta część rozwiniętego świata, która podjęła decyzję, aby działać odpowiedzialnie - podkreślił Kerry.
Czytaj też
Brak w tym gronie reszty, wytwarzającej pozostałe 35 proc., nie oznacza, że państwa te nic nie robią - zaznaczył. Indie mają plan transformacji i ambitne zamierzenia budowy 500 GW mocy OZE, Republika Południowej Afryki ma plan odchodzenia od węgla i transformacji, w którą zaangażowane są - obok USA - Niemcy, czy Wielka Brytania. W przypadku Indonezji jest inicjatywa JETP (Just Energy Transition Partnership), szereg państw pomaga w przeprowadzeniu tam transformacji, Wietnam pracuje nad planem transformacji - wymieniał Kerry.
Jak dodał, z reszty większych państw zostają Chiny i Rosja. "Chiny mają plan, ale sądzimy, że mogą zrobić więcej i szybciej" - ocenił rozmówca PAP, dodając, że Rosja z kolei jest teraz szerszym problemem.
"20 największych gospodarek świata odpowiada za 80 proc. emisji gazów cieplarnianych. Jeżeli kraje G20 będą iść w tym samym kierunku w tym samym czasie, to wygramy. Jestem optymistą, jeśli chodzi o możliwość zwiększenia zakresu transformacji energetycznej na skalę globalną" - dodał John Kerry.