Reklama

Wiadomości

„Hilary” dotarła do Kalifornii. Władze ogłosiły stan wyjątkowy


Autor. Canva

Tropikalna burza „Hilary” dotarła do Kalifornii po swoim niszczycielskim szaleństwie w Meksyku. Na swojej ścieżce pozostawiła burze błotne, zniszczone domy i zalane drogi. Media donoszą o tragicznych stratach, w tym o ofiarach śmiertelnych.

Reklama

Krótko przed nadejściem burzy, południową Kalifornią wstrząsnęło krótkotrwałe, lecz silne trzęsienie ziemi o magnitudzie 5,1 w skali Richtera. Następnie odczuwalnych było kilka słabszych wstrząsów wtórnych. Według danych rządowej agencji USGS (ang. United States Geological Survey), epicentrum tego znajdowało się w miejscowości Ojai, oddalonej o ok. 100 kilometrów na północny zachód od Los Angeles. Media informowały również, że wstrząs był odczuwalny nie tylko w Mieście aniołów, ale także w rejonie Malibu, Santa Barbara i Camarillo.

Reklama
Reklama

Pojawienie się „Hilary" można uznać za wyjątkowe wydarzenie w historii stanu, bowiem jest to pierwsza burza tropikalna, która odwiedziła południe Kalifornii od 84 lat, powodując powiedzie, lawiny błotne, silne wiatry, przerwy w dostawach prądu i potencjalne tornada. Służba pogodowa Stanów Zjednoczonych ostrzegła przed opadami deszczu, „zagrażającymi życiu i katastrofalnymi powodziami" na południowym zachodzie USA.

Czytaj też

Gubernator Gavin Newsom ogłosił stan wyjątkowy dla większości stanu. W nocy z niedzieli na poniedziałek w wielu regionach obowiązywał alert uprzedzający przed powodziami. Mieszkańcy regionu muszą być przygotowani na osuwiska ziemi i błota. Według meteorologów w południowej Kalifornii należy spodziewać się gwałtownych burz. Oczekuje się, że „Hilary" przesunie się dalej na północ i rozproszy się nad Nevadą w poniedziałek.

Eksperci twierdzą, że niedawne anomalie pogodowe, które nękają Stany Zjednoczone wywołane są zmianami klimatu spowodowanymi szkodliwym na środowisko działaniem człowieka.

Reklama
Reklama

Komentarze