Klimat
Trammer dla E24: Nowy Europejski Bauhaus ma uczynić Zielony Ład pięknym [WYWIAD]
”NEB ma być antidotum na taki sposób myślenia, że skoro i tak jest już za późno na ratowanie planety, to używajmy póki można, że nie czeka nas asceza, aby mniej obciążać środowisko, ale droga do zrównoważonego rozwoju ma być nie tylko wyzwaniem ekonomicznym i społecznym, ale również może być piękna i prowadzić do poprawy jakości życia” - mówi w rozmowie z E24 Hubert Trammer, architekt i członek „okrągłego stołu” doradców przy projekcie Nowy Europejski Bauhaus.
Daniel Czyżewski: Czym jest Nowy Europejski Bauhaus?
Hubert Trammer: Nowy Europejski Bauhaus to inicjatywa Ursuli von der Leyen, przewodniczącej Komisji Europejskiej i mimo że jest zaproponowana „z góry”, to z założenia ma być ruchem oddolnym przygotowanym dosyć szeroko. Służy ona temu, aby Zielony Ład przestał być czymś czysto technokratycznym, a także żeby nie był odbierany jako coś narzuconego, tylko żeby ludzie zaczęli się z tym identyfikować i temu służy powiązanie założeń Zielonego Ładu dotyczących zmniejszenia obciążenia środowiska z kwestiami społecznymi i jakością estetyczną . W toku rozmów została ona rozszerzona o jakość doświadczania świata, miast czy wsi. Hasłem jest „Beauty sustainable, together”, czyli „piękno, i zrównoważony rozwój, razem”. Razem oznacza włączanie wszystkich grup społecznych
Kiedyś to środkowe określenie odnosiło się tylko do takiego modelu rozwoju, dzięki któremu zachowamy Ziemię dla przyszłych pokoleń. Natomiast mi jest bliższe - wprowadzone później - rozumienie szersze mówiące, że zrównoważony rozwój opiera się na uwzględnieniu trzech rodzajów czynników: ekonomicznych, przyrodniczych oraz społecznych.
Został Pan zaproszony do tzw. okrągłego stołu, wraz z 17 innymi osobami z całego świata. Co to jest za grono, kto się w nim znajduje i w jaki sposób przebiegają prace?
To jest takie grono, które ma służyć dostarczaniu refleksji, przemyśleń zespołowi, który to koordynuje, wypracowuje założenia, ale także promocji całego tego ruchu. W Polsce jest mi dość łatwo promować program. Ponieważ uczestnicy okrągłego stołu pochodzą z niewielu krajów staram się „obsługiwać” te kraje, z których tam nikogo nie ma, czyli np. państwa naszego regionu. Z tym już jest trudniej.
Myślę, że ta strona promocyjna okrągłego stołu działa najbardziej. Oczywiście mamy spotkania co dwa tygodnie, we wrześniu będziemy mieli po raz pierwszy spotkanie na żywo pod Brukselą.
Jak czytam o „Nowym Europejskim Bauhausie” to wydaje mi się, że mniej więcej rozumiem koncepcję. Ale czy była mowa o konkretnych, materialnych projektach, czy to może być np. osiedle zasilane czystą energią, park czy jeszcze inne obiekty?
Dotychczas był nabór do końca maja do konkursu o nagrodę „Nowego Europejskiego Bauhausu”. Ten projekt, w przeciwieństwie do ruchu architektonicznego i szkoły od których wziął nazwę, które starały się wypracować wszystko na nowo, nie jest ideą rewolucyjną, tylko ewolucyjną.
Konkurs był ogłoszony na nagrody w 10 kategoriach w dwóch obszarach, w dosłownym przekładzie „strumieniach”. Jeden obszar to zrealizowane projekty a drugi to idee osób do 30 roku życia mające szansę na wdrożenie. Wyniki będą ogłoszone w połowie września, to będą nagrody za polepszające świat rzeczy czy działania, które zaistniały zanim „Nowy Europejski Bauhaus” się pojawił. Również we wrześniu ma być ogłoszony nabór na pięć projektów pilotażowych, z których każdy ma być w innym kraju Unii Europejskiej przy czym budżet na nie wszystkie to 25 milionów euro, więc nie jest on ogromny.
Założenie jeszcze dodatkowo jest takie, że te idee Nowego Europejskiego Bauhausu mają być wmontowywane do założeń różnych innych programów unijnych, które mają już o wiele większe finansowanie. W to wszystko mają wchodzić też wydarzenia promujące ideę.
„Nowy Europejski Bauhaus” porównać można do projektu, który odbywa się od wielu lat, czyli Europejskiej Stolicy Kultury, gdzie samo finansowanie nie jest duże natomiast miasta i społeczności, którzy się ubiegają o tytuł mobilizują się i aktywizują co sprawia, że całe wydarzenie ma znacznie większą skalę niż mogłoby to wynikać z finansowania. Chodzi zatem o zasianie idei i mobilizacji wokół niej.
No dobrze, ale jak program miałby objawiać się materialnie?
Patrząc na kategorie, które były w nagrodach, to chodzi w dużej mierze o to, żeby mniej eksploatować i budować nowego, a więcej wykorzystywać to, co jest, więcej przekształcać. Ja mogę sobie wyobrazić, że jest sytuacja taka, że przy dofinansowaniu z różnych programów unijnych może być tak, że projekty, które opierają się na wykorzystaniu tego, co jest, będą miały dodatkowe punkty w stosunku do tych, które zakładają np. wyburzenie istniejącego budynku i zastąpienie go nowym.
Zwraca się uwagę na oszczędność energii, ale nie tylko w kwestii oszczędności energii elektrycznej, ale chodzi np. o budynek, który będzie wymagał mniej chłodzenia i ogrzewania. Ten temat jest często pomijany, ale w budownictwie bardzo dużo energii idzie na samą budowę. Czasem się okazuje, że w momencie, w którym mamy istniejący budynek, burzymy go i budujemy nowy, który sam w sobie jest dużo bardziej energooszczędny, to jednak bardzo wiele lat trzeba tej energooszczędności, żeby nadrobić tę energię, która była potrzebna na wyburzenie starego i wybudowanie nowego.
W informacjach prasowych znalazłem hasło, że NEB ma uczynić Zielony Ład „pięknym”.
W konkursie, którego wyniki mają być ogłoszone, jedna z kategorii to „rzeczy i styl życia”. Podczas jednej z konferencji spotkałem się z opinią, że NEB jest czymś w rodzaju balu na Titaniku, że zrównoważony rozwój jest niemożliwy.
Narracja twórców NEB jest bardziej optymistyczna, twierdzą, że możemy jeszcze wszystko zmienić. Założenie jest też takie, żeby poprzez przedmioty zachęcać do takiego stylu życia, który będzie bardziej przyjazny dla środowiska.
Obawa KE jest taka, że jeśli Zielony Ład będzie czymś narzuconym, to przez tych, którym się narzuca, będzie odrzucony. Pojawiają się porównania do różnych poprzednich terapii szokowych, transformacji, które były narzucane a następnie odrzucane.
NEB ma być antidotum na taki sposób myślenia, że skoro i tak jest już za późno na ratowanie planety, to używajmy póki można, że nie czeka nas asceza, aby mniej obciążać środowisko, ale droga do zrównoważonego rozwoju ma być nie tylko wyzwaniem ekonomicznym i społecznym, ale również może być piękna i prowadzić do poprawy jakości życia.
DDR
Udekorujemy szubienice kwiatkami a sznur zamienimy na jedwabny szal i może nikt się nie kapnie