Klimat
Szef MSZ Niemiec oglądał efekty zmian klimatu w Arktyce
Minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas odwiedził w czwartek najbardziej wysunięte na północ terytorium Kanady, Nunavut, by zobaczyć efekty globalnego ocieplenia w rejonie Arktyki i spotkać się z pracującymi tam niemieckimi naukowcami.
Maas, w towarzystwie ekspertów, odwiedził osadę Iqaluit położoną na południowym wybrzeżu Ziemi Baffina, a następnie poleciał do położonego ok. 1000 km na północ Pond Inlet.
Maas powiedział ok. 7 tysięcznej społeczności Iqaluit, że sami "nie mają szansy" zatrzymać topnienia lodu. "To jest nasza odpowiedzialność, i niezwykle ważne jest zobaczyć to tutaj i się na tym skoncentrować" - powiedział.
Wcześniej Maas powiedział dziennikarzom w Toronto, że zmiana klimatu jest jednym z głównych tematów jego wizyty w Kanadzie. Przypomniał, że "w Arktyce jest to szczególnie odczuwalne, jak i widoczne - tam temperatury rosną dwa razy szybciej niż światowa średnia". "Chcemy, aby Arktyka była w całości chroniona, by panował tam pokój" - dodał.
Szef niemieckiej dyplomacji odniósł się też do dyskusji na ostatnim posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ. "Jesteśmy zdania, że zmiana klimatu będzie mieć ekstremalne konsekwencje, nie tylko ekonomiczne, ale też dla bezpieczeństwa międzynarodowego" – powiedział. Dodał, że Niemcy chcą zapoznać się z efektami ocieplenia, z którymi zmaga się w Arktyce Kanada, jeśli chodzi o wpływ na ekosystem, infrastrukturę drogową i bezpieczeństwo.
W środę po południu Maas odwiedził instytut badawczy Nunavut (Nunavut Research Institute). Jak przyznał, obserwowane zmiany pokazują jasno, co się stanie, jeśli "nie zmienimy naszego zachowania". Odniósł się w ten sposób do postanowień paryskiego Porozumienia Klimatycznego z 2015 roku.
Według kwietniowego raportu ministerstwa środowiska Kanady, ocieplenie klimatu w tym kraju postępuje dwa razy szybciej niż na świecie. Z kolei sama Arktyka według różnych badań ociepla się od dwóch do trzech razy szybciej.
Postępujące ocieplenie klimatu i cofanie się lodów na Oceanie Arktycznym otwiera perspektywy komercyjnej żeglugi przez Przejście Północno-Zachodnie, skracając w ten sposób drogę handlową z Europy do Azji.
Na początku maja, podczas szczytu Rady Arktycznej w Helsinkach, USA postanowiły zakwestionować tytuł Kanady do Przejścia Północno-Zachodniego, które Kanada uważa za krajowe wody wewnętrzne. Szczyt zakończył się bez wspólnej deklaracji końcowej. Jedynie w oświadczeniu Finlandii podkreślono, że "większość krajów członkowskich postrzega zmiany klimatyczne jako fundamentalne wyzwanie dla Arktyki i uznaje pilną konieczność podjęcia działań łagodzących oraz dostosowawczych".
Wkrótce potem, pod koniec maja, Kanada zgłosiła w ONZ roszczenia terytorialne do bieguna północnego, stając się trzecim po Danii i Rosji krajem, który domaga się uznania jego zwierzchności nad tą częścią Arktyki.
Obszar Arktyki leży w kręgu zainteresowań mocarstw także ze względu na nowe możliwości wydobycia surowców naturalnych, jakie pojawiły się w związku z topnieniem lodu arktycznego.
Polska i 12 innych krajów mają status obserwatora przy złożonej z ośmiu członków Radzie Arktycznej.