Klimat
Jaki będzie przyszły rok dla polskiej energetyki? [KOMENTARZ]
Wielostronne naciski nie tylko organizacji, ale również obywateli coraz mocniej stawiają polityków przed koniecznością poprawienia dotychczasowego systemu postępowania w branży energetycznej. Wymagane są zmiany właściwie na każdym polu - od politycznych, przez prawne, po technologiczne. Obecny rok przyniósł nie tylko polskiej, ale i światowej energetyce wiele nowości, ale również wymusił na uczestnikach rynku wdrażanie nowych rozwiązań, jak najmniej ingerujących w środowisko.
Początek tego roku dla światowego rynku energetycznego był szokujący z uwagi na kryzys energetyczny, jaki miał miejsce w Teksasie. Było to wydarzenie o bezprecedensowej skali, które wpłynęło na postrzeganie kwestii sprawności systemu i ciągłości dostaw energii w kontekście bezpieczeństwa energetycznego. I choć kryzysów energetycznych na świecie było już wiele, obawy, że taka sytuacja może się powtórzyć, w sektorze pozostały i wciąż są silne. W związku z tym światowa energetyka musi dążyć do zapewnienia gwarancji ciągłości w ramach systemów, minimalizując możliwość wystąpienia podobnych sytuacji, przygotowując się w odpowiedni sposób, nawet jeśli tego rodzaju są niespodziewane i bardzo ciężko jest przewidzieć ich wystąpienie.
Dywersyfikacja dostaw oraz potrzeba zachowania jak najwyższego poziomu stabilności systemu już teraz są celem dla branży, z biegiem czasu i możliwością wystąpienia kolejnych kryzysów stają się one jednak coraz bardziej istotne. Inwestycje w gaz, wstrzymywanie działalności sektora węglowego i dalsze próby rozwoju OZE to oczywiste obszary, w których muszą nastąpić zmiany. Transformacja energetyczna wymaga podjęcia wielu działań, na które nie wszystkie kraje są gotowe, a którym trzeba sprostać choćby częściowo, dążąc do spełnienia nałożonych obowiązków w jak najkrótszym czasie. Korzyści przyniosą także poszukiwanie nowych rozwiązań, zaangażowanie kapitałowe w obszar prac nad rozwojem wodoru oraz poszukiwanie innych skutecznych alternatywnych źródeł energii.
Za tymi planami muszą pójść także zmiany prawne, a tych Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapowiada sporo. Po pierwsze, w celu wdrożenia jednej z unijnej dyrektyw, jedna z projektowanych nowelizacji ma uregulować rolę agregatora na rynku energii oraz wprowadzić podstawy prawne dla funkcjonowania obywatelskich społeczności energetycznych. Takie działanie ma zwiększyć możliwości uczestnictwa w rynku podmiotów, także tych, które dotychczas uczestniczyły w nim biernie. Zwiększenie aktywności obywateli ma pozytywnie wpłynąć na polski miks energetyczny, zapewnić korzyści na wielu płaszczyznach, m.in. środowiskowej, ekonomicznej i społecznej. Kolejnym z nowych rozwiązań jest wprowadzenie do polskiego prawa piaskownic regulacyjnych, które, jak mówi szef resortu klimatu i środowiska, mają przynieść wymierne korzyści w kontekście transformacji energetycznej oraz promować nowoczesne rozwiązania usprawniające rynek energetyczny.
Ponadto, resort wskazuje także na szanse na sukces polskiego zielonego wodoru. Chęć stworzenia odpowiedniego środowiska rozwoju w tym obszarze również będzie musiała spowodować konieczność wdrożenia nowych przepisów. Widoczne są mocne naciski władz na potrzebę przyjęcia projektu Ustawy prawo wodorowe i innych dokumentów zawierających założenia w zakresie rozwoju wodoru w Polsce, m.in. Polskiej strategii wodorowej. Takie działania mają przynieść rozwój przemysłu, stworzyć wiele nowych miejsc pracy oraz oczywiście pomóc w dekarbonizacji gospodarki.
Czy wodór będzie więc motywem przewodnim polskiej energetyki w 2022 roku? Bez wątpienia dalej pierwsze skrzypce będzie wiódł sektor źródeł odnawialnych, a to także z uwagi na posuwające się sukcesywnie do przodu gigantyczne inwestycje w morskie farmy wiatrowe. Mimo iż pierwszych wiatraków na Bałtyku w przyszłym roku jeszcze nie zobaczymy, to rozmiar tych projektów oraz ich znaczenie dla systemu z pewnością będzie powodował, iż o offshorze będzie w przyszłym roku głośno. Mówiąc o morskich farmach wiatrowych należy także wspomnieć o planowanym rozwoju wiatrowych farm lądowych spowodowanym opracowywaną nowelizacją tzw. ustawy wiatrakowej, której niefortunnie sformułowane przepisy powstrzymały możliwość pozyskiwania energii z tego źródła. Błąd popełniony kilka lat temu ma zostać naprawiony już wkrótce, dzięki czemu polski onshore znów będzie miał szansę na produkcję znaczącej ilości energii i zwiększenie udziału w miksie energetycznym.
Nie wolno zapominać także o atomie - podstawowym źródle, które pozwoliłoby na skuteczne i efektywne wyłączanie z używa sektora węglowego, przyspieszenie i złagodzenie przebiegu transformacji energetycznej oraz zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego. Rozmowy na ten temat trwają od wielu lat, a decyzji wciąż brakuje. Obecnie trwają niewiążące negocjacje dotyczące budowy reaktorów. Sukces tych negocjacji byłby dla polskiej energetyki wydarzeniem przełomowym. Ich kontynuacja i prawdopodobnie również podjęcie tych najważniejszych decyzji będzie miało miejsce właśnie w ciągu najbliższego roku.
Niewątpliwie rok 2022 będzie ważnym z punktu widzenia polskiej energetyki. Zapadnie wtedy wiele fundamentalnych decyzji, wejdzie w życie wiele przełomowych aktów prawnych. Pozwoli to na określenie nowego kształtu systemu na kolejne lata - lata transformacji, stopniowej dekarbonizacji, wdrażania innowacji. Jeżeli wspomniane zmiany faktycznie staną się rzeczywistością, polski sektor energetyczny będzie miał szansę na zwiększenie swojej siły, stabilności i bezpieczeństwa, z korzyścią dla wszystkich uczestników systemu.
Paulina Grądzik
[Poglądy autorki nie mają związku z zajmowanym przez nią stanowiskiem]
Pentody
"Nie wolno zapominać także o atomie" - czy szczęśliwie choć lokalizacja jest już wybrana ? A oferta z Korei ?
MacGawer
Nie wolno także zapominać o kosztach atomu. Dziwnym trafem w mediach cisza, a jest niezwykle ciekawie. Na giełdzie MWh we Francji dziś 206.44 euro i jutro 215.58 euro. Nawet w Niemczech jest taniej ale to nic w porównaniu z "zacofaną" Polską: dziś 105.68 euro i jutro 123.89 euro. Taniej jedynie w Finlandii i na północy Szwecji. Tak wysokie ceny w nasyconej atomem Francji nie są przypadkowe.