Analizy i komentarze
„Eutanazja" na „Czystym Powietrzu". Zawieszenie programu w ogniu krytyki
Padają mocne słowa i oskarżenia, przeciwnicy decyzji o zawieszeniu działania programu biją w rządzących jak w bęben, a od konferencji w sprawie „Czystego Powietrza” minęły 24 godziny. Co w tym czasie się wydarzyło? Podsumowujemy, o co chodzi w najnowszej awanturze.
„Czyste Powietrze” było jednym z akceleratorów zmian ostatnich lat, zwłaszcza w zakresie walki ze smogiem. Program skupiający się na wsparciu termomodernizacji domów oraz wymiany źródeł ciepła działał sześć lat i czas przeszły jest tu użyty nieprzypadkowo.
Dosyć niespodziewanie 28 listopada, od godz. 14, zaprzestano rozpatrywać wnioski składane przez obywateli. Wszystko wydarzyło się błyskawicznie. Na konferencji Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej ogłoszono, że program zostanie zawieszony, a w tym czasie ma przejść reformę.
Kierownictwo NFOŚiGW – prezeska Dorota Zawadzka-Stępniak i Robert Gajda – nie pierwszy raz w tym roku wykazywali, że program od początku był wadliwy i nieszczelny, co wykorzystywali nieuczciwi przedsiębiorcy, pośrednicy, obiecujący klientom gruszki na wierzbie, a ostatecznie – zostawiający ich ze źle zrealizowaną termomodernizacją albo co gorsza, realizujący „świadczenia” w taki sposób, że w zasadzie było to wyłudzanie pieniędzy.
Firmy potrafiły zawyżać rachunki za wykonawstwo, usługi czy materiały albo wymuszały pełnomocnictwa (dzięki czemu zaliczki z programu trafiały do nich, a nie do beneficjentów). Zdarzało się i tak - mówił o tym wiceprezes NFOŚiGW Gajda - że firmy znikały po otrzymaniu zaliczki. Tymczasem to beneficjenci musieli ponosić odpowiedzialnoś, w końcu to oni zawierali umowy na dofinansowanie.
Jednak te grzechy i błędy w „Czystym Powietrzu” są znane nie od dziś. I to ten sam zarząd NFOŚiGW – razem z Ministerstwem Klimatu i Środowiska – ogłaszał „doszczelnienie” programu w maju br., a miesiąc wcześniej zmieniał zasady dotacji dla pomp ciepła. Tylko że deklaracje były wtedy jasne: programu nikt nie zawiesi, a jego reforma będzie realizowana równolegle.
„Eutanazja" programu?
Nagła decyzja o zawieszeniu (choć np. pojawiają się mniej wybredne sugestie - „eutanazji” czy podjęciu decyzji o uśmierceniu programu) sprawiła, że m.in. Polski Alarm Smogowy bije na alarm i apeluje do premiera, aby odwrócił decyzję NFOŚiGW i MKiŚ.
Skandaliczna decyzja i chaotyczna komunikacja @NFOSiGW, który podważył zaufanie w prowadzony przez siebie flagowy program #CzystePowietrze. Pacjentowi zamiast terapii zafundowano eutanazję w modelu agonalnym
— Michał Hetmański (@hetmanski_m) November 28, 2024
🕯️🕯️🕯️ https://t.co/3Edpee3iXg
O opinię w tej sprawie pytany był już nawet prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, który zapowiedział, że „będzie interweniować”. – Ten program jest bardzo potrzebny, dochodzą do mnie tego typu głosy, samorządowcy mnie o tym informowali – mówił.
W mniej niż 24 godziny sprawa nabrała więc rozgłosu, który tylko będzie przybierał na sile. Na razie NFOŚiGW i rządzący są w defensywie i słusznie zbierają słuszne cięgi nie tyle za samo zawieszenie programu (o tym zaraz), o ile za sposób, w jaki zostało to zrobione. Generatory wniosków zostały wyłączone nagle, ich przyjmowanie również, wszystko bez większych zapowiedzi.
Co z potencjalnymi beneficjentami, którzy rozważali skorzystanie z „Czystego Powietrza”, a wychodzi na to, że się spóźnili? Na to pytanie nie ma odpowiedzi. Podobnie jak na to, kiedy wróci program. Kiedy ogłaszano jego zawieszenie, mówiono o wiośnie 2025 r. Dopiero dzień później ministerka klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska mówiła w radiowej „Jedynce”, że przerwa potrwa nawet do końca marca przyszłego roku.
„Czyste Powietrze" nie takie czyste
To właśnie Hennig-Kloska niedawno nagłośniła jeden z przypadków „dziwnego” finansowania w ramach programu. W rozmowie z serwisem Money.pl opowiedziała jednym, konkrenym przypadku. – Chcemy ten program dość mocno przemodelować i uszczelnić. Odziedziczyliśmy go w stanie agonalnym, z dużą ilością nieprawidłowości i nadużyć. Reforma nie była efektywnie realizowana, a kontrole wykazują nieprawidłowości – za mało styropianu na ścianie, brak wełny mineralnej w dachu. Przy takich nieprawidłowościach ciężko mówić o podnoszeniu efektywności energetycznej budynku. Zdarzało się też, że ktoś zamontował drzwi za 40 tys. zł – mówiła.
Prezesi NFOŚiGW dumni z tego, że o 14:15 wyłączyli generator wniosków do #CzystePowietrze
— Andrzej Guła (@AndrzejGu) November 28, 2024
Takich historii jak ta od ekodoradcy z jednej z gmin będzie dużo więcej. Bardzo smutnych historii, wielu uczciwych ludzi których rząd traktuje jak oszustów, nie widząc, że sam oszukuje... pic.twitter.com/vkg5oCYqtI
To jest druga strona medalu. Wygląda na to, że stajnie Augiasza to był Wersal przy tym, co zastano w „Czystym Powietrzu”. Rozmówcy Energetyki24 zaznajomieni ze sprawą wskazują, że od miesięcy próbowano uszczelnić program, ale bez jego czasowego wyłączenia/zawieszenia, nie jest to możliwe. Od lat zwracano uwagę na różne luki, które zachęcały do powstawania firm-krzaków reklamujących się hasłami „darmowego remontu czy termomodernizacji”. Ostatecznie ich łupem padały te osoby, które najbardziej potrzebowały finansowej pomocy przy zmianie źródła ciepła itd. Zamiast docieplenia i bardziej efektywnego energetycznie budynku zostawali z niskiej jakości urządzeniami, niedostosowanymi do ich potrzeb, a zapłacili za nie krocie.
Problemy sięgają na tyle głęboko, że niektórymi przedsięwzięciami i biznesami zainteresowały się służby. – Trzyliterówki (służby – red.) się ucieszyły, że czasowo zawieszono program – mówi jedna z osób.
Tylko że to, co cieszy decydentów i służby oraz ma na celu uszczelnienie programu, może – i już zapewne jest – dramatem mnóstwa osób. Nie wspominając o spadku zaufania do władz.