„Wręcz przeciwnie – jeśli rurociąg zostanie zbudowany, to nie tylko zwiększy uzależnienie Europy od jednego dostawcy, ale również od jednej trasy - będzie koncentrował na niej 80% importu rosyjskiego gazu. Doprowadzi również do uzyskania przez Gazprom pozycji dominującej na niemieckim rynku, ponieważ udział firmy wzrośnie z 30% do 60%” – mówił Cañete podczas debaty w Parlamencie Europejskim.
Komisarz podkreślił, że niezależnie od oceny ekonomicznej Nord Stream II, zadaniem KE jest dopilnowanie, aby był on zgodny z unijnym prawodawstwem – i nie chodzi tutaj tylko o trzeci pakiet energetyczny, ale także o regulacje dotyczące ochrony środowiska, czy konkurencji. „Zgodność projektu ze europejską strategią energetyczną, szczególnie w odniesieniu do bezpieczeństwa dostaw, jest bardzo wątpliwa” – zauważył Hiszpan. Zapowiedział także „rygorystyczną ocenę” całego przedsięwzięcia.
Przypomnijmy, że 4 września br. podczas Wschodniego Forum Ekonomicznego we Władywostoku Gazprom oraz Shell, E.ON, OMV, BASF / Wintershall i Engie, podpisały wiążące porozumienie w sprawie rozbudowy gazociągu Nord Stream. Przebiegając po dnie Morza Bałtyckiego łączy on bezpośrednio rosyjskie i niemieckie wybrzeże. W chwili obecnej maksymalna przepustowość rurociągu wynosi 55 mld m3 rocznie, ale nie jest ona wykorzystywana w pełni ze względu na regulacje zawarte w trzecim pakiecie energetycznym. Po zakończeniu inwestycji, za którą będzie odpowiadała utworzona w tym celu spółka New European Pipeline AG, możliwości przesyłowe Nord Stream wzrosną do 110 mld m3.
Zobacz także: Gazprom uprzywilejowany nad Bałtykiem? „Trwa niemiecki lobbing w KE”
Zobacz także: Austriacy lobbują za ustępstwami Brukseli na rzecz Gazpromu