Reklama

Portal o energetyce

Jamał II - ostatnie kuszenie Putina

Władimir Putin polecił Gazpromowi powrócić do projektu budowy drugiej nitki gazociągu jamalskiego- informuje agencja ITAR- TASS. Oficjalnie miałaby ona zwiększyć niezawodność dostaw błękitnego paliwa do Polski, Słowacji i Węgier. Wśród rzeczywistych powodów, które pchnęły rosyjskiego prezydenta do takiej decyzji są m.in. próba zachęcenia Polski do pogłębienia współpracy energetycznej z Rosją, zniwelowanie zagrożenia związanego z gazem łupkowym, poróżnienie Kijowa i Warszawy w przededniu kluczowego szczytu Partnerstwa Wschodniego, oraz brak funduszy na realizację projektu South Stream.



Budowa drugiej nitki gazociągu jamalskiego może być kolejnym (po obniżce cen gazu przez Gazprom i bezpośredniej umowie zawartej przez Rosnieft z PKN Orlen) gestem politycznym Kremla skierowanym pod adresem Polski. Moskwa próbuje przedstawić się w roli atrakcyjnego partnera. Oprócz Jamału II, proponuje Warszawie przecież także i inny wielki projekt energetyczny w postaci mostu elektroenergetycznego łączącego Obwód Kaliningradzki z Województwem Warmińsko- Mazurskim. Prawdopodobnie popłynąłby nim prąd do Niemiec produkowany przez bałtycką elektrownię atomową. W obu przypadkach jesteśmy kuszeni perspektywą ponownego uzyskania statusu ważnego państwa tranzytowego w zamian za większą otwartość na rosyjskie propozycje.

Warto dodać, że polecenie Putina wystosowane do szefa Gazpromu to kolejny medialny gest wykonany w ostatnim czasie w stronę Polski. W zeszłym miesiącu premier Dmitrij Miedwiediew podkreślał przecież na konferencji prasowej z udziałem dziennikarzy z UE, że współpraca gospodarcza pomiędzy naszymi krajami się rozwija, a dialog polityczny trwa. „Jeśli dalej będziemy postępowali w ten sposób, to  jak sądzę w pewnym momencie będziemy mogli skonstatować, że dawne problemy w naszych stosunkach zniknęły i wszystko między nami jest normalne. W każdym razie bardzo na to liczymy. Tak rząd, jak i prezydent – który w naszym kraju zgodnie z konstytucją określa politykę zagraniczną – będą czynili wszystko w tym kierunku”- stwierdził szef rosyjskiego rządu.

Przeczytaj także: Drugie dno kontraktu Orlenu z Rosnieftem

Informacja o drugiej nitce gazociągu jamalskiego jest także nieprzypadkowo skorelowana czasowo z doniesieniami Dziennika Gazety Prawnej o "realnym zagrożeniu wstrzymania budowy terminalu LNG w Świnoujściu". Terminalu, który ma służyć do eksportu rodzimego gazu łupkowego lub importu amerykańskich łupków. Jamał II może być zatem świadomym ruchem Kremla uderzającym w rewolucję związaną z wydobyciem niekonwencjonalnego błękitnego paliwa (za pomocą spowolnienia inwestycji i zmniejszenia ilości importowanego gazu). Zresztą nie jedynym w ostatnim czasie, bo Rosjanie zwiększają krok po kroku udziały w Zakładach Azotowych Tarnów, stanowiących głównego odbiorcę gazu w Polsce. Być może właśnie z tego powodu reakcja ministra Mikołaja Budzanowskiego na informacje podane przez agencję ITAR- TASS była tak stanowcza. Stwierdził on jednoznacznie, że "decyzję o budowie gazociągu przesyłowego podejmie suwerennie polski rząd i polski operator gazociągów przesyłowych".

Warto zaznaczyć, że oba powyższe scenariusze się nie wykluczają a Moskwa może próbować prowadzić z Warszawą podwójną grę- zachęcać ją do pogłębiania współpracy gospodarczej i wchodzenia w bilateralne projekty przy jednoczesnym niwelowaniu kwestii łupków. "Tranzyt" to słowo kluczowe w tym kontekście.

Niemniej ciekawy wydaje się kontekst międzynarodowy informacji dotyczącej Jamału II. Jest on związany z sukcesami jakie w ostatnim czasie osiąga Ukraina sprowadzając gaz od spółki RWE przez terytorium polskie i węgierskie. Gazprom reaguje alergicznie na taki stan rzeczy ponosząc z tego tytułu wielkie straty finansowe. W tym sensie zapowiedź budowy drugiej nitki gazociągu jamalskiego byłaby elementem nacisku na Kijów (chodzi o tranzyt) oraz próbą skłócenia Polski i Ukrainy w przededniu kluczowego dla Partnerstwa Wschodniego szczytu w Wilnie.

Pojawiają się także pewne sygnały świadczące o kłopotach Rosjan z finansowaniem South Streamu. W tym sensie otwarcie dyskusji o nowych szlakach tranzytowych pozwoliłaby się Kremlowi powoli wycofywać z projektu Gazociągu Południowego, który podobnie jak Nord Stream musiałby się zmierzyć ze spadającym w Europie popytem na rosyjski gaz.

Przeczytaj także: Nord Stream zagrożony

Jak widać motywacji, którymi mógł kierować się Putin jest wiele. Niemal wszystkie stanowią dla Polski jakąś formę pokusy- zwiększenia współpracy energetycznej, odzyskaniem realnego statusu tranzytowego,korzystnej redefinicji szlaków tranzytowych etc. Jednak przypatrując się im z bliska możemy dojść do wniosku, że to "ostatnie kuszenie" Putina. A reakcja ministra Budzanowskiego to dopiero preludium kubła zimnej wody jaki spadnie na Rosjan po informacji zaserwowanej nam przez ITAR- TASS.

Piotr A. Maciążek
Reklama

Komentarze

    Reklama