Konflikt na Ukrainie oraz sytuacja związana z ekspansją ISIS w Iraku spowodowała, że na Zachodzie zaczęto mówić o normalizacji stosunków z Iranem. Dyskurs ten dotyczy obecnie przede wszystkim projektów gazowych, w których mogłoby uczestniczyć państwo ajatollahów. Chodzi o różne formy dostarczania błękitnego paliwa z regionu kaspijskiego do Unii Europejskiej czy to poprzez Gazociąg Transanatolijski wchodzący w skład Południowego Korytarza Gazowego , czy wręcz powrót do idei Nabucco [1].
Wywiad z 4 października br. przeprowadzony przez kanał Rossija 24 z prezydentem Iranu, Hassanem Rouhanim [2] studzi jednak nieco wielkie oczekiwania dywersyfikacyjne związane z Teheranem. Polityk stwierdził w nim, że co prawda jego kraj posiada potężne złoża gazu jednak istniejąca infrastruktura służąca jego wydobyciu pozostawia wiele do życzenia. Jego zdaniem ma to kolosalne znaczenie w kontekście zwiększenia irańskich możliwości eksportowych do UE. Tym bardziej, że priorytetem są dostawy do odbiorców krajowych, których zimą nadal incydentalnie dotyka problem deficytu surowca oraz do sąsiednich państw. Rouhani podniósł w swojej wypowiedzi jeszcze jedną ciekawą kwestię. Podkreślił bowiem, że Iran preferuje "zdrową konkurencję" z państwami eksportującymi gaz ziemny, co jest deklaracją nie bez znaczenia biorąc pod uwagę rosyjską stację telewizyjną, w której ona padła.
Wypowiedź Rouhaniego zdaje się świadczyć o tym, że Iran jest zainteresowany zniesieniem sankcji (władze tego kraju akcentowały to już wielokrotnie sugerując nawet otwarcie rodzimego sektora wydobywczego na zagraniczny kapitał), ale nie za wszelką cenę. Teheran nie ma zamiaru stać się narzędziem politycznym Zachodu wymierzonym w Rosję i sygnalizuje, że otwarcie eksportu gazu do UE jest możliwe, ale przy uwzględnieniu interesów tego państwa i innych uczestników rynku. Takie postawienie sprawy ma najprawdopodobniej związek nie tylko z niepewnością co do ostatecznego efektu negocjacji genewskich dotyczących irańskiego programu atomowego, czy z ewentualnym zawarciem umowy barterowej z Rosją związanej z dostawami ropy z Iranu do tego kraju...
Dziwnym trafem na kilka dni przed wywiadem jaki Rossija 24 przeprowadziła z prezydentem Iranu w rosyjskich mediach dyskutowano nad możliwością przesyłu irańskiego gazu przez South Stream (biegnący z Rosji pod dnem Morza Czarnego w kierunku Bułgarii i dalej Europy Środkowej). Taki wariant opisuje m.in. Gazeta.ru podkreślając, że twarde stanowisko UE wobec Gazociągu Południowego zaczyna wymuszać na Moskwie poszukiwanie bardziej kompromisowego rozwiązania, by inwestycja doszła do skutku. Mogłoby nim być np. przekazanie 50% przepustowości rury Gazpromowi mimo, że trzeci pakiet energetyczny nie pozwala łączyć funkcji operatora gazociągu i dystrybutora surowca [3]. Z pozostałych mocy mogliby zatem korzystać inni uczestnicy rynku np. Iran. Gazeta.ru podkreśla, że surowiec z państwa ajatollahów mógłby być tłoczony przez Turcję (nie precyzuje się za pomocą jakiej infrastruktury) a dalej South Streamem w kierunku Europy Środkowej.
Czy właśnie takie rozwiązanie sugerował Rouhani w swojej wypowiedzi dla Rossiji 24?