W 2014 r. Energa, jako pierwszy sprzedawca w Polsce, zaczęła rozliczać klientów za rzeczywiście zużytą energię elektryczną. Wcześniej, tak jak inne podmioty, gdański koncern wystawiał rachunki dwa razy do roku, za każdym razem starając się przewidzieć, ile energii zużyje Kowalski przez sześć miesięcy. Następnie oszacowana kwota rozkładana była na kilka rat. Takie działanie nazywa się rozliczeniem prognozowanym i jest stosowane do dziś przez pozostałe spółki energetyczne w Polsce. W sytuacji, kiedy firma nie trafi w zużycie, Kowalskiego czeka niespodzianka. Raz na pół roku dostaje wyrównanie, które w szczęśliwym wypadku oznacza nadwyżkę, a w tym mniej korzystnym - konieczność dopłaty.
Wprowadzona przez Energę zmiana była możliwa dzięki zainstalowaniu kilkuset tysięcy inteligentnych liczników (AMI), które same przesyłają dane odczytowe. Dziś klienci gdańskiej spółki mają już blisko milion takich urządzeń, a do 2025 r. mają one trafić do każdego odbiorcy.
Warto zauważyć, że instalacja inteligentnych liczników wpisuje się w szerszą strategię firmy, zogniskowaną na bardziej bezpośredni kontakt z klientem. Nieco wcześniej, Energa jako pierwsza spółka energetyczna w kraju wprowadziła m.in. biuro obsługi klienta na smartfony, interaktywną mapę przerw w dostawach energii, czy system przyjmowania zgłoszeń o nich za pomocą SMS. Wcześniej Energa pozwoliła klientom samodzielnie podawać zużycie energii, dokonywać rozliczeń on-line, czy kupować prąd na kartę. Natomiast w ostatnim czasie uruchomiła także koło Pucka pierwszy w Polsce magazyn energii i dała klientom biznesowym możliwość jej zakupu po cenach giełdowych w czasie rzeczywistym.
Aby wypełnić wytyczne Urzędu Regulacji Energetyki i tzw. zasadę unbundlingu, spółka podjęła decyzję o wdrożeniu systemu składającego się z dwóch w pełni rozdzielnych środowisk informatycznych: dla sprzedawcy i dystrybutora energii. Zdecydowano się tutaj na rozwiązania firmy Oracle, którego wdrożeniem do 2015 roku przeprowadzała Infovide-Matrix. Niestety po rozpoczęciu prac została ona przejęta przez potentata na rynku – Asseco Poland – co wkrótce zaskutkowało rozwiązaniem umowy z Energą, pomimo, że zlecenie nie zostało zakończone. To wyjątkowo niefortunne wydarzenie nie było jednak końcem kłopotów gdańskiej spółki - kolejnym problemem okazał się dostawca jednego z dotychczasowych środowisk informatycznych. Nowy system miał zastąpić kilka do tej pory stosowanych w Enerdze programów.
Z nieoficjalnych informacji wiadomo, że autor jednego z nich zażądał horrendalnych kwot za tzw. ekstrakcję danych. Sytuacja była bardzo napięta, bo na szali leżała jakość bieżącej obsługi klientów. Ostatecznie Energa zdecydowała się dokończyć prace na własną rękę, a realizację części zadań powierzyła firmie Essembli. To podmiot istniejący na rynku krótko, gdyż został założony przez byłych pracowników Infovide Matrix, którzy odeszli po przejęciu przez Asseco. Obecnie trwają prace związane z usuwaniem zaistniałych problemów.
Zobacz także: Energa rozpoczyna magazynowanie energii