Przypomnijmy, że w 2012 roku Indie wypożyczyły od Rosji na okres 10 lat za 930 milionów dolarów pierwszy atomowy okręt podwodny „Nerpa”, który w indyjskiej marynarce otrzymał nazwę „Chakra”. Później mówiono o kupieniu drugiej takiej jednostki z opcją by ją ostatecznie wypożyczyć.
CZYTAJ TAKŻE: Załoga indyjskiej fregaty Trikand rozpoczęła szkolenie w Rosji
Obecnie trwają negocjacje międzyrządowe na temat dokończenia Szczuki dla Indii jednak władze z New Delhi tego nie potwierdzają i nie chcą opublikować żadnego komentarza. Przypuszcza się jednak, że prace te mają m.in. przygotować okręt dla indyjskiego uzbrojenia, w tym dla odpalanych spod wody ponaddźwiękowych rakiet Brahmos (Jahont), których próbne strzelania okrętowe zakończyły się z sukcesem 9 stycznia br. (news z 10 stycznia br.).
Chodzi też prawdopodobnie o zwiększony nadzór techniczny nad dokończeniem prac, co jest wynikiem problemów, jakie Hindusi mieli z pierwszą wypożyczoną od Rosjan jednostką „Chakra”. Ten zaliczany do trzeciej generacji okręt podwodny i był wprowadzony do służby w marynarce indyjskiej 4 kwietnia 2012 r. Od samego początku Hindusi mieli z nim problemy, przy czym jedna z największych awarii miała miejsce w grudniu 2012 roku. Jednak największa tragedia zdarzyła się na tej jednostce w 2008 roku, kiedy w wyniku awarii systemu przeciwpożarowego zginęło na nim 20 techników i marynarzy.
CZYTAJ TAKŻE: Hindusi chcą kupić dwanaście E-2D Hawkeye
Pomimo tych problemów siły morskie Indii nie zamierzają rezygnować z okrętów Szczuka. Są one bowiem silnie uzbrojone w najnowszej generacji torpedy oraz system rakietowy Club-S (mają cztery wyrzutnie 533 mm i cztery 650 mm). Ponadto Szczuki mogą się zanurzać aż do głębokości 600 m i poruszać z prędkością 30 w. Stanowią więc ważny argument w dyskusji, kto jest mocarstwem w tamtym rejonie świata. Bylebyśmy tylko nie musieli tego sprawdzać.
Maksymilian Dura