Reklama

Portal o energetyce

Holandia bierze na celownik rosyjską ropę

  • Fot. Roskosmos / federalspace.ru
    Fot. Roskosmos / federalspace.ru

Holendrzy chcą zablokować budowę „rosyjskiego” terminala naftowego w Rotterdamie. Wspomniany port to jedno z najważniejszych centrów logistycznych dla firm energetycznych z Rosji, które sprzedają swoje produkty do UE.

Kluczowym elementem szlaku eksportowego rosyjskich surowców prowadzącego na Zachód jest Holandia. To do Rotterdamu -mimo dramatycznej historii okrętu Arctic Sunrise należącego do Greenpeace- trafiła 1 maja br. pierwsza partia arktycznej ropy wydobytej siłami Gazprom Nieftu- spółki zależnej Gazpromu. Nie bez powodu wspominam o "czarnym złocie" z rosyjskiej Dalekiej Północy- to tam znajdują się bowiem złoża, które mają Rosji zapewnić lwią część budżetowych zysków w nadchodzącej przyszłości. Według prezesa Rosnieftu, Igora Sieczina tylko rezerwy znajdujące się pod dnem Morza Karskiego dorównują swoją wielkością zasobom, które skrywa Arabia Saudyjska (stwierdzenie to padło przy okazji otwarcia platformy wiertniczej West Alpha). To dlatego zachodnie sankcje uderzyły w wydobycie węglowodorów za Kołem Podbiegunowym, także z tego powodu Rosjanie organizują w ostatnim czasie w Europie centra logistyczne, gdzie można będzie rozładować arktyczne tankowce, przechować surowiec, sprzedać go i jednocześnie zachować kontrolę nad całym procesem.

W lutym br. rosyjska Grupa Summa skonsolidowała 100% aktywów spółki Shtandart TT BV będącej operatorem budowy terminala naftowego w porcie w Rotterdamie. Ta spółka "holenderska" dzierżawi od zarządu portu Rotterdam około 55 hektarów gruntów, zgodnie z umową zawartą w kwietniu 2013 r. Jest tam budowany Terminal Europoort West (TEW), który ma być przeznaczony do przeładunku i składowania rosyjskiej ropy naftowej i innych produktów naftowych. Oficjalnie z bałtyckiego Primorska, gdzie swoje interesy lokuje Summa, w praktyce jednak jej właściciel Ziyavudin Magomedov jest ściśle powiązany z rosyjskimi władzami i będzie realizował ich wytyczne.

Tymczasem w lutym br. media informowały, że do projektu budowy terminala naftowego w Rotterdamie realizowanego przez Shtandart TT BV chce dołączyć Rosnieft. Nie lekceważyłbym tych doniesień- wspomniany potentat paliwowy od dłuższego czasu spiera się na wielu frontach (Białoruś, Syberia Wschodnia) z operatorem rosyjskich ropociągów- Transnieftem- dążąc do ograniczenia jego monopolu. W ostatnim czasie proponował nawet stronie rządowej dodatkową emisję akcji Transnieftu zaznaczając, że jest w stanie je nabyć. Opór części elit przed dominacją Rosnieftu w całej branży energetycznej jest jednak spory dlatego bardziej prawdopodobna jest opcja poszukiwania przez tą spółkę nowych opcji eksportowych. Inwestycja Summy w Rotterdamie wychodzi naprzeciw temu zapotrzebowaniu, wzmocnionemu dodatkowo zwiększającą się produkcją surowca w Arktyce (wspomniana platforma West Alpha).

Nad budową terminala naftowego przez Shtandart TT BV zawisły jednak ciemne chmury. Jak informuje Kommersant- holenderscy parlamentarzyści naciskają na Radę Miejską Rotterdamu, by na jednym z wrześniowych posiedzeń zamroziła jego budowę. Władze samorządowe mogą być jednak nieskore do podejmowania kroków uderzających w interesy rosyjskie. 15% ładunku i 1/3 ropy naftowej jaka przechodzi przez Rotterdam pochodzi z Rosji poza tym w grę wchodziłaby zapewne kwestia odszkodowania jakiego zażąda właściciel Shtandart TT BV.

Jeśli jednak Holendrzy okażą się asertywni to rosyjski sektor naftowy na tym ucierpi. Będzie to dla niego nie tylko określona strata, ale i sygnał, że „okno na Europę”, przez które organizuje on sprzedaż ogromnych wolumenów ropy naftowej można nieco przymknąć...

Reklama

Komentarze

    Reklama