Informację tą przedstawiciel greckiego rządu przekazał rosyjskiej agencji RIA Novosti. Był to komentarz do wyników jego rozmowy z Aleksandrem Nowakiem, ministrem energetyki Federacji Rosyjskiej. "Grecja jest zainteresowana budową rurociągu, jesteśmy gotowi do udziału w nim, ale to wszystko zależy od Unii Europejskiej" - powiedział.
Przedstawiciel greckiego rządu dodał również, że nie istnieją żadne przeszkody techniczne dotyczące budowy gazociągu. Zaznaczył również, że Włochy i Austria również są zainteresowane rosyjską inwestycją.
Turkish Stream jest projektem uważanym za następcę rurociągu South Stream, którego realizacja została zarzucona w grudniu 2014 roku z powodu niezgodności inwestycji z trzecim pakietem energetycznym UE. Połączenie miałoby rozpocząć swój bieg w stacji kompresorowej Russkaja koło Anapy, a następnie przez Morze Czarne biec do wsi Kiyikoy, która znajduje się w europejskiej części Turcji.
Pierwotne plany zakładały, że gazociąg będzie składał się z czterech odcinków o łącznej przepustowości ok. 63 mld m3. Od samego początku, ze względu na prawodawstwo unijne oraz pośrednio kłopoty finansowe, Rosjanie zamierzali ograniczyć swój udział w realizacji projektu do wybudowania podmorskiej części rurociągu oraz hubu gazowego na granicy Grecji i Turcji – pozostała część infrastruktury miałaby (w zamyśle Rosjan) zostać zbudowana przez europejskich klientów Gazpromu.
Zobacz także: Problemy połączenia gazowego Polska-Ukraina. "Awaria gazociągu"
Zobacz także: Wiceprezes Orlenu: Rafineria w Płocku przygotowana do przerobu nierosyjskiej ropy [Krynica 2016]