Reklama

Wiadomości

Poważne zarzuty wobec PGG. „Wykorzystuje pieniądze podatników i niszczy konkurencję”

http://www.climateshifts.org/
http://www.climateshifts.org/

„Stop dla działań Polskiej Grupy Górniczej, które niszczą konkurencję na polskim rynku węgla, wykorzystując pieniądze podatników” – napisał Marcin Sutkowski, prezes Grupy Kapitałowej Bumech, w liście do serwisu WNP.pl.

Reklama

Na łamach serwisu WNP.pl 12 grudnia opublikowany został tekst Polskiej Izby Gospodarczej Sprzedawców Węgla pt. „Czy PGG celowo niszczy rynek stosując praktyki nieuczciwej konkurencji?”. Autorzy tekstu zauważyli, że polityka handlowa PGG jest celowo destrukcyjna dla rynku, stosując praktyki nieuczciwej konkurencji, co naraża firmę na potężne straty finansowe i ryzyko pozwów o odszkodowania ze strony poszkodowanych przedsiębiorców. Istnieje również ryzyko, że rządzą swoimi decyzjami działa na granicy prawa, co może z czasem skutkować postawieniem zarzutów dotyczących działania na szkodę spółki. Co więcej, w przypadku wykrycia nieprawidłowości w zarządzaniu, Komisja Europejska może podjąć decyzję o zakazie udzielenia kroplówki finansowej w wysokości 5,5 mld zł, zapowiedzianej jeszcze za rządów PiS.

Reklama

Do tego tekstu odniósł się prezes Grupy Kapitałowej Bumech, który stwierdził, że kontynuacja polityki PGG może skończyć się nie tylko katastrofą dla samej spółki, ale także może mieć opłakane skutki dla całej branży górniczej w kraju. Sutkowski pisze, że spółka sprzedaje węgiel znacznie poniżej kosztów produkcji, taniej nawet od miałów do elektrowni, tylko po to, aby zyskać chwilową poprawę płynności finansowej. Czytamy, że PGG sprzedaje surowiec poniżej kosztów jego wydobycia, licząc na to, że generowane straty zawsze zostaną pokryte z budżetu państwa, czyli z pieniędzy wszystkich obywateli.

Czytaj też

„Nie da się wytłumaczyć, dlaczego w spółce, która dysponuje złożami węgla o klasie A (łatwo dostępne) koszty wydobycia tony węgla oscylują na poziomie około 950 zł. Dla porównania kopalnia Silesia (wchodząca w skład Grupy Kapitałowej Bumech – przyp. red.) gospodarująca złożami klasy C, C+ - czyli bardziej wymagającymi, potrafi wydobyć tonę za około 550 zł. Łatwo natomiast domyślić się, dlaczego PGG może sprzedać swój surowiec za jedyne 450 zł za tonę. Może sobie na to pozwolić, ponieważ zwraca się później do budżetu państwa z wnioskami o kolejne dopłaty za poniesione straty” – pisze Sutkowski. „Subwencje pokrywające straty wynikające ze sprzedaży węgla poniżej kosztów jego wydobycia konserwują wszystko to, co jest w górnictwie stanem chorobowym: przerosty zatrudnienia, premie niepowiązane z wynikami, ogromna absencja chorobowa, dopłacanie w ramach grupy przez rentowne kopalnie do tych nierentownych, co skutkuje spadkiem rentowności tych pierwszych. To jest jak gaszenie pożaru benzyną.” – dodaje.

Reklama

Sutkowski zapowiedział także podjęcie kroków prawnych. W związku podejrzeniem naruszania zasad konkurencyjności i utrudniania działalności innym uczestnikom rynku, zostanie złożona skarga do UOKiK. Wątpliwości budzi także jakość surowca sprzedawanego przez PGG do gospodarstw domowych, dlatego o sprawie został poinformowany rzecznik praw konsumenta.

Czytaj też

Prezes Bumechu zarzucił również PGG pośrednie wspieranie gospodarki rosyjskiej. Jego zdaniem, likwidacja w minionym roku przez spółkę sieci dystrybucyjnej przyczyniła się do wzrostu importu węgla z Kazachstanu, transportowanego głównie przez rosyjskie koleje. „Nie da się wytransportować węgla z Kazachstanu bez kontaktu z gospodarką rosyjską. Nie można z jednej strony ponosić olbrzymich kosztów oddalania wojny od własnych granic, a z drugiej dać zarabiać gospodarce państwa – agresora” – pisze Sutkowski w liście.

W dalszej części listu wylicza, jak wielu zmian udało się dokonać w kopalni Silesia, dzięki kapitałowi uzyskanemu ze sprzedaży węgla podczas ubiegłorocznej hossy, bez ani jednej złotówki dotacji i dopłat od państwa.

Czytaj też

Sutkowski na koniec wezwał przedstawicieli sektora górniczego do wypracowania rozwiązań dostosowanych do zmieniających się globalnych warunków handlowych. Jak podkreślił, należy to zrobić wspólnie, a nie wybiórczo, wyłącznie z wybranymi reprezentantami przedsiębiorstw. „I zróbmy to godnie, szanując pieniądze Polek i Polaków oraz szanując wszystkich uczestników rynku, w tym najmniejszych nawet dystrybutorów, bo to oni są ostatnim naszym kontaktem z klientem i mogą nam pomóc w mądrym i zgodnym z prawem ograniczeniu importu, którego fale zaburzają regularność pracy i rentowność polskich kopalń” – napisał.

Reklama

Komentarze

    Reklama