Wiadomości
Iskierka nadziei w węglowej czerni. Jest szansa na porozumienie w PGG
Po czwartkowych „trudnych rozmowach” w Ministerstwie Aktywów Państwowych pojawiła się szansa na porozumienie - ocenili związkowcy z Polskiej Grupy Górniczej, prowadzący spór płacowy z zarządem tej największej górniczej spółki. Obie strony pokazały wolę kompromisu - uważa wiceszef MAP Piotr Pyzik.
Po fiasku środowych rozmów z udziałem mediatora, w czwartek związkowcy pojechali na spotkanie m.in. z wiceministrem aktywów państwowych Piotrem Pyzikiem w siedzibie resortu.
"Rozmawialiśmy o postulatach zgłoszonych w ramach sporu zbiorowego. Rozmowy były trudne, ale pojawiła się szansa na zawarcie porozumienia. Jutro rano strony ponownie spotkają się w siedzibie PGG i -- mam nadzieję -- zapadną finalne ustalenia. Jestem optymistą. Obie strony pokazały dziś wolę kompromisu" - powiedział PAP wiceminister.
Przed spotkaniem w PGG związkowcy przeprowadzą jeszcze konsultacje we własnym gronie. "Mówienie w tej chwili o szczegółach byłoby przedwczesne. Poczekajmy do jutra. Mam nadzieję, że finał będzie pozytywny" - dodał Piotr Pyzik.
Również śląsko-dąbrowska Solidarność poinformowała, że "po trudnych rozmowach pojawiła się szansa na zawarcie porozumienia". Strony spotkają się w siedzibie PGG w Katowicach w piątek o godz. 9.00. Rozmowy poprzedzi posiedzenie związkowego Sztabu Protestacyjno-Strajkowego o godz. 8.00.
"Dzisiejsze rozmowy w MAP określiłbym jako trudne, mocne. Jest szansa na porozumienie, ale nie chciałbym na razie mówić o szczegółach. Obie strony mają teraz czas na przemyślenie; jutro wracamy do rozmów w PGG. Jak się skończą? Zobaczymy" - powiedział PAP lider górniczej Solidarności i szef związku z PGG Bogusław Hutek.
Jak nieoficjalnie dowiedziała się PAP, Polska Grupa Górnicza jest gotowa do zawarcia porozumienia, wychodzącego naprzeciw związkowym postulatom. W czwartkowym spotkaniu w siedzibie MAP uczestniczył m.in. wiceprezes spółki ds. finansowych. Szczegóły uzgodnień nie są na razie znane.
W sporze toczącym się w PGG związkowcy domagają się wartej w sumie 67 mln zł rekompensaty pieniężnej za przepracowane od września do grudnia ub. roku weekendy lub wypłaty jednorazowego świadczenia dla załogi - nieoficjalnie mowa była o kwocie 1,5 tys. zł jednorazowej wypłaty dla pracowników dołowych i mniejszych kwotach dla pozostałych. Oczekują także wzrostu średniego wynagrodzenia brutto w spółce do 8200 zł, wobec 7829 zł obecnie.
Środowe rozmowy w siedzibie PGG zakończyły się podpisaniem protokołu rozbieżności, w którym koszty związkowego roszczenia dotyczącego rekompensaty oceniono na ok. 67 mln zł, zaś PGG zapewniła, iż górnicy dostali już środki za przepracowane weekendy - w sumie 33 mln zł; o taką kwotę, według zarządu spółki, zwiększono fundusz wynagrodzeń.
We wcześniejszych, zakończonych fiaskiem, rozmowach ze związkowcami przedstawiciele PGG argumentowali, iż kluczową dla spółki sprawą jest wdrożenie procedowanej obecnie w parlamencie ustawy, ustanawiającej system publicznego wsparcia dla górnictwa. W środę wieczorem ustawę, głosami opozycji, odrzucił Senat - teraz trafi ona ponownie do Sejmu. W czwartek decyzję izby wyższej skomentował na Twitterze szef MAP, wicepremier Jacek Sasin.
"Szanowni Górnicy, opozycja oblała egzamin z odpowiedzialności. Senat odrzucił ustawę o funkcjonowaniu górnictwa, która jest realizacją umowy społecznej; to ponad 28 mld zł wsparcia dla branży. Górnicy bez tych pieniędzy nie przetrwają. Opozycjo, gratuluję" - napisał na Twitterze minister aktywów państwowych.
W środę w kopalniach PGG rozpoczęło referendum strajkowe, które zakończyło się w czwartek przed południem - wzięło w nim udział blisko 58 proc. pracowników PGG (ponad 21,2 tys. osób), z których 98,65 proc. (przeszło 20,7 tys.) opowiedziało się za strajkiem. Na razie związki podtrzymują ustalony harmonogram protestów, którego częścią ma być bezterminowa blokada wysyłki węgla z kopalń do elektrowni od 17 stycznia.
21 grudnia w PGG ogłoszono pogotowie strajkowe. Od 21 do 23 grudnia oraz od 4 do 6 stycznia w kopalniach prowadzone były akcje protestacyjne polegające na blokadzie wysyłki węgla do elektrowni. Sprzedaż surowca dla odbiorców indywidualnych odbywała się normalnie.