Inwestycje mimo strat. Czy JSW ryzykuje utratę płynności?

Jastrzębska Spółka Węglowa zakończyła 2024 rok z 7,3 miliarda złotych straty. Mimo dramatycznych wyników finansowych spółka utrzymuje wysokie tempo inwestycji i sięga po rezerwy gotówkowe, jednocześnie domagając się zwrotu 1,6 miliarda złotych z tytułu składki solidarnościowej.
Jastrzębska Spółka Węglowa zaprezentowała wyniki finansowe za 2024 rok. Trudno jednak mówić o powodach do zadowolenia, zwłaszcza jeśli zestawi się je z bilansem za rok 2023, kiedy to spółka odnotowała blisko miliard złotych zysku netto. JSW kończy rok ze stratą sięgającą 7,3 miliarda złotych, a stan zarówno operacyjny, jak i finansowy budzi rosnące obawy.
Podczas konferencji wynikowej zarząd nie pozostawił złudzeń co do przyczyn dramatycznego pogorszenia kondycji spółki. Wskazano trzy kluczowe czynniki odpowiedzialne za skalę strat. Pierwszym z nich była aktualizacja wyceny aktywów trwałych, której koszt oszacowano na 6,4 miliarda złotych. Po drugie, istotny spadek poziomu produkcji, będący skutkiem nieprzewidzianych zdarzeń losowych. Po trzecie, wyraźne załamanie cen węgla i koksu na rynkach surowcowych. Tylko w samym IV kwartale sytuacja operacyjna spółki pogorszyła się na tyle, że - jak zaznaczono - „każdy kolejny miesiąc bez korekty strategii oznaczałby pogłębiającą się zapaść”.
Miniony rok nie był łatwy dla spółki, która musiała zmierzyć się nie tylko z ograniczeniami technologicznymi, ale również ze stratami spowodowanymi zdarzeniami losowymi. W kwietniu doszło do pożaru w kopalni Budryk, co przełożyło się na spadek wydobycia o ok. 400 tysięcy ton. Wcześniej, pod koniec 2023 roku, podobna sytuacja wystąpiła w kopalni Pniówek, ograniczając produkcję o kolejne 450 tysięcy ton. Podczas konferencji prasowej zarząd spółki potwierdził, że skutki tych wydarzeń były większe niż wcześniej zakładano i będą miały wpływ również na wyniki w roku 2025. Szczególną uwagę zwrócono na pożar metanu w kopalni Knurów–Szczygłowice, który, według szacunków, obniży produkcję o dalsze 800 tysięcy ton w tym roku.
W efekcie, łączna produkcja węgla w 2024 roku spadła o 9,3 proc., osiągając poziom 12 milionów ton. Produkcja koksu również zmalała – o 8,6 proc., do poziomu 3 milionów ton. Na pogorszenie wyników wpłynęła także sytuacja rynkowa. Średnia cena węgla sprzedawanego przez JSW wyniosła 899,28 zł za tonę, co oznacza spadek o 20 proc. względem roku poprzedniego. Rynek przestał również faworyzować producentów, a importowane węgle, zwłaszcza z Australii, Kanady i USA, coraz mocniej konkurują z ofertą JSW.
Zatrudnienie w grupie JSW na koniec 2024 roku wynosiło 32 315 osób, z czego 21 321 stanowili pracownicy samej JSW S.A. Łączne wydatki na świadczenia pracownicze osiągnęły poziom 7,293 miliarda złotych w całej grupie, a w przypadku JSW było to 5,779 miliarda złotych. Dla porównania, to kwota przewyższająca roczne budżety niektórych polskich województw. Podczas konferencji wynikowej prezes Ryszard Janta został zapytany o możliwość ograniczenia tych kosztów. Odpowiedział jednoznacznie, że redukcja zatrudnienia jest rozwiązaniem, które traktowane jest jako ostateczność, a każda decyzja w tym zakresie musi być poprzedzona dialogiem ze stroną społeczną. Jak dodał, rozmowy z organizacjami związkowymi są prowadzone, jednak do tej pory nie doprowadziły do zawarcia porozumienia.
W kontekście bardzo trudnej sytuacji finansowej spółki uwagę zwracają również kwoty wynagrodzeń kierownictwa. W 2024 roku członkowie zarządu JSW otrzymali łącznie 5,913 miliona złotych wynagrodzeń, natomiast członkowie rady nadzorczej 926 tysięcy złotych.
Spółka nie zrezygnowała z ambitnych planów inwestycyjnych. W 2024 roku wydatki inwestycyjne sięgnęły 4,1 mld zł, a wśród realizowanych projektów znajdują się m.in.: pogłębianie szybu III w kopalni Pniówek, rozbudowa Centralnej Stacji Klimatyzacji w KWK Budryk oraz modernizacja zakładów przeróbki mechanicznej węgla. Dodatkowo, spółka złożyła wniosek o koncesję badawczą na złoże „Dębieńsko 1”, które ma stanowić uzupełnienie zasobów JSW na kolejne dekady. Jak tłumaczono, wniosek został złożony niezwłocznie po ogłoszeniu naboru przez MKiŚ. JSW liczy na jego szybkie rozpatrzenie „Mamy techniczne i logistyczne atuty, których nie posiada konkurencja” – podkreślono podczas konferencji.
Czy JSW grozi utrata płynności?
Zarząd JSW został zapytany wprost, czy przy obecnym tempie zużycia środków pieniężnych istnieje ryzyko utraty płynności finansowej jeszcze w 2025 roku. W odpowiedzi zapewniono, że sytuacja finansowa spółki jest na bieżąco monitorowana, a podejmowane są liczne działania mające na celu jej zabezpieczenie. Wśród wymienionych instrumentów znalazły się m.in. umorzenia certyfikatów Funduszu Inwestycyjnego Zamkniętego, uruchamianie dostępnych linii kredytowych przeznaczonych na cele środowiskowe, renegocjacje warunków umownych z kontrahentami, czasowe zamrożenie płac oraz zawieszenie składek w ramach Pracowniczych Planów Kapitałowych. Niemniej, decyzja o umorzeniu certyfikatów FIZ o wartości przekraczającej 2 miliardy złotych oznacza, że JSW praktycznie sięga po ostatnie dostępne zasoby płynnych środków.
Na tle trudnej sytuacji finansowej uwagę zwraca fakt, że zarząd spółki złożył wniosek o zwrot tzw. składki solidarnościowej (Windfall Tax) w wysokości 1,6 miliarda złotych. Była to kwota, którą JSW została obciążona jako jedyna firma w Polsce na podstawie specustawy z 2023 roku. Przepisy te, przyjęte w ramach tarczy energetycznej, miały na celu redystrybucję nadzwyczajnych zysków firm energetycznych i wydobywczych, jednak objęły wyłącznie JSW spośród wszystkich krajowych producentów koksu i węgla.
Zgodnie z ustawą, składka miała dotyczyć firm zatrudniających powyżej 3 tysięcy pracowników, co w praktyce oznaczało, że obowiązek zapłaty spoczął wyłącznie na JSW. Inne spółki, w tym także zajmujące się produkcją koksu, zostały wyłączone z obowiązku daniny. Zarząd spółki uznał tę regulację za nierównościową i – jak zapewniono – działa w oparciu o opinie prawne, które wskazują na zasadność roszczenia.