Reklama

Górnictwo

Seul: rusza śledztwo w sprawie sprowadzenia węgla z Korei Północnej

Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

Ponad 9 tys. ton północnokoreańskiego węgla trafiło w ubiegłym roku do Korei Południowej wbrew międzynarodowym sankcjom nałożonym na reżim w Pjongjangu – podał w środę południowokoreański dziennik „Dzoson Ilbo”. Władze w Seulu wszczęły śledztwo w tej sprawie.

Rozgłośnia Głos Ameryki informowała we wtorek, powołując się na raport ekspertów ONZ, że w październiku 2017 roku do południowokoreańskich portów wpłynęły dwa transporty węgla pochodzącego z Korei Północnej, przeładowanego wcześniej w Rosji. Rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ z sierpnia 2017 roku zabrania importu północnokoreańskiego węgla.

Według "Dzoson Ilbo" władze w Seulu nie zatrzymały dostaw, gdy uzyskały informacje o rzeczywistym kraju pochodzenia towaru, ponieważ importerzy zakończyli już wówczas procedury celne, w których deklarowali, że węgiel jest rosyjski. Południowokoreański urząd celny prowadzi obecnie postępowanie przeciwko tym importerom – podała gazeta.

O toczącym się śledztwie informował również MSZ w Seulu. "Południowokoreański rząd ściśle współpracuje ze społecznością międzynarodową, by sumiennie wypełniać sankcje ONZ przeciwko Korei Płn. Wiem, że władze prowadzą dochodzenie" - powiedział we wtorek rzecznik tego resortu Noh Kju Duk.

Według raportu ekspertów ONZ węgiel został wysłany do Rosji z dwóch północnokoreańskich portów w sześciu transportach pomiędzy lipcem a wrześniem 2017 roku. W Rosji przeładowano surowiec na dwa statki, zarejestrowane w Panamie i Sierra Leone, które w październiku dostarczyły węgiel do Korei Południowej.

Głos Ameryki podał, że na statku zarejestrowanym w Sierra Leone znajdowało się 5 tys. ton węgla o szacunkowej wartości 325 tys. dolarów. Jednostka zarejestrowana w Panamie przywiozła ponad 4150 ton surowca. Niewykluczone, że północnokoreański węgiel trafiał przez Rosję również do innych krajów, ale nie zostało to potwierdzone – zauważyła rozgłośnia.

Sankcje RB ONZ są reakcją na zbrojenia nuklearne i rakietowe Pjongjangu. W ubiegłym roku komunistyczny reżim przeprowadził swoją największą jak dotąd próbę bomby jądrowej i szereg testów rakiet balistycznych, po czym ogłosił się mocarstwem atomowym zdolnym do zaatakowania terytorium USA.

Przywódca Korei Płn. Kim Dzong Un wielokrotnie deklarował w tym roku skłonność do "całkowitej denuklearyzacji", ale eksperci mają wątpliwości, czy rzeczywiście zrezygnuje on z broni rozwijanej przez jego kraj od dziesięcioleci. USA zapowiadają, że sankcje pozostaną w mocy, dopóki Korea Płn. nie zlikwiduje swojego arsenału jądrowego i programu nuklearnego.

jw/PAP

Reklama

Komentarze

    Reklama