Górnictwo
Likwidacja Ruchu Śląsk bez konieczności zwolnień
Ponad pół tysiąca górników z przeznaczonego do likwidacji Ruchu Śląsk w Rudzie Śląskiej, będącego rudzką częścią katowickiej kopalni Wujek, rozpocznie wkrótce pracę w innych kopalniach Polskiej Grupy Górniczej. Pozostali pracownicy m.in. skorzystają z osłon socjalnych. Nikt nie straci pracy.
W piątek Polska Grupa Górnicza przedstawiła PAP szczegóły trwającej alokacji pracowników rudzkiej kopalni, która w końcu grudnia ub. roku zakończyła, po ponad 40 latach od uruchomienia zakładu, wydobycie węgla. Wkrótce majątek kopalni ma trafić do Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK).
Według piątkowych informacji PGG, proces alokacji pracowników Ruchu Śląsk jest na ukończeniu. Z 798 pracowników przewidzianych do alokacji, 517 osób trafi do innych kopalń PGG: Piast-Ziemowit, Ruda, Bolesław Śmiały, ROW (ruchy Jankowice i Chwałowice), Murcki-Staszic oraz Mysłowice-Wesoła. Sześć osób przejdzie do gliwickiej kopalni Sośnica.
Z jednorazowych odpraw pieniężnych skorzysta 76 osób, z urlopów dla pracowników zakładów przeróbki mechanicznej węgla - 25 osób, zaś z urlopów górniczych - 12 osób. 84 osoby przejdą do SRK, a 53 pracowników do Zakładu Górniczych Robót Inwestycyjnych. 25 osób jest obecnie na zwolnieniach lekarskich, stąd na razie nie ma decyzji o miejscu ich przeniesienia.
"Proces alokacji zakończy się w styczniu. Określona grupa pracowników przeniesionych do innych kopalń będzie jeszcze pracować na Ruchu Śląsk przy bezpiecznym odzyskiwaniu sprzętu oraz utrzymaniu obiektów" - poinformował rzecznik PGG Tomasz Głogowski.
W ocenie przedstawicieli spółki, proces alokacji przebiega spokojnie. "Pracownicy systematycznie spotykali się nie tylko z dyrekcją kopalni Wujek, ale także kierownictwem pozostałych kopalń, do których dokonane zostaną alokacje. Podczas przejścia pracowników brane pod uwagę były kwalifikacje górnicze, potrzeby kopalń oraz miejsce zamieszkania pracowników" - zapewnił rzecznik grupy.
Wcześniej zastrzeżenia do przebiegu alokacji zgłaszali związkowcy. Jak podało biuro prasowe śląsko-dąbrowskiej Solidarności, strona społeczna nie wie obecnie, kiedy dokładnie Ruch Śląsk trafi do SRK, do jakich kopalń będą przeniesieni pracownicy i jaka część z nich będzie mogła skorzystać z pakietu osłon. Zaprzeczają temu przedstawiciele PGG, podając w piątek szczegółowe dane dotyczące trwającej alokacji.
Przyszłość Ruch Śląsk była jedną z kwestii spornych podczas ubiegłorocznych negocjacji, poprzedzających włączenie do Polskiej Grupy Górniczej kopalń Katowickiego Holdingu Węglowego. Uzgodniono, że sytuacja zakładu, który miał w 2017 r. zakończyć wydobycie węgla, zostanie ponownie przeanalizowana przez zespół złożony z przedstawicieli PGG, strony społecznej oraz ekspertów. Jedną z propozycji przedłużenia żywotności kopalni, którą miał zbadać zespół, było połączenie Śląska z pobliskim Ruchem Halemba sąsiedniej kopalni Ruda.
"We wrześniu ub. roku zespół przedstawił raport, zgodnie z którym przyłączenie Śląska do Halemby byłoby ekonomicznie opłacalne, gdyby ceny węgla wzrosły o 11,5 proc. w stosunku do pierwszego kwartału ub. roku; w rzeczywistości ten wzrost był kilkakrotnie wyższy. Cóż jednak z tego, skoro w czerwcu, gdy zespół jeszcze pracował, zarząd PGG podjął decyzję o przeniesieniu oddziału przygotowawczego Ruchu Śląsk na kopalnię Murcki-Staszic. Już wtedy stało się jasne, że los Śląska jest przesądzony, a jedynym celem powołania zespołu eksperckiego było uspokojenie nastrojów przed połączeniem PGG i KHW" – powiedział szef Solidarności w kopalni Piotr Bienek, cytowany przez biuro prasowe regionalnej "S".
W ocenie związkowców, z dwóch ścian wydobywczych Ruchu Śląsk można było wydobyć jeszcze ok. 1 mln ton wysokiej jakości węgla, co pozwoliłoby na funkcjonowanie kopalni do września br. i wypracowanie zysku. Związkowcy rozważają zwrócenie się do - jak podano - "odpowiednich instytucji", by zbadały, czy decyzja o zamknięciu kopalni była uzasadniona ekonomicznie i podjęta zgodnie z przepisami. "W naszej ocenie było to działanie na szkodę PGG" – powiedział szef "S" w rudzkiej części kopalni Wujek. Przedstawiciele PGG nie skomentowali w piątek tej opinii.
Jak poinformował w piątek rzecznik PGG, Ruch Śląsk zakończył wydobycie węgla 30 grudnia 2017 r. "Kopalnia wyeksploatowała w pełnym zakresie uzbrojone w 2017 r. ściany. Od maja zeszłego roku w Ruchu Śląsk nie prowadzono robót przygotowawczych. Obecnie trwa odzyskiwanie maszyn oraz urządzeń pracujących w Ruchu Śląsk i przekazywanie ich do innych zakładów PGG" - podała spółka.
Przekazanie do końca 2017 r. do spółki restrukturyzacyjnej Ruchu Śląsk, który w minionych latach przynosił znaczące straty, było anonsowane jeszcze przed dokonanym wiosną ub. roku włączeniem kopalń Katowickiego Holdingu Węglowego do Polskiej Grupy Górniczej. Związkowcy zabiegali jednak o wydłużenie czasu działania kopalni lub np. połączenie jej z pobliską kopalnią Ruda.
Kopalnia Śląsk wydobywała węgiel przez ponad 40 lat, od 1974 r.; kontynuowała też tradycję kilku kopalń działających wcześniej na tym terenie. Z początkiem 2005 r. została połączona z katowicką kopalnią Wujek, stając się Ruchem Śląsk. We wrześniu 2009 r. doszło tam do jednej z największych tragedii we współczesnym górnictwie - w wyniku zapalenia i wybuchu metanu zginęło 20 górników, a ponad 40 zostało rannych.
ML/PAP