Reklama

Górnictwo

Kanada nie chce nowych kopalni węgla

Inwestorzy zainteresowani budową kopalni węgla w Kanadzie otrzymali właśnie z Ottawy informację, że ich plany sprzeczne są z polityką gospodarczą rządu federalnego.

Stanowisko rządu w sprawie nowych kopalni węgla używanego w elektrowniach lub rozbudowania istniejących kopalni zwraca uwagę, że "rząd uznaje, że te projekty mogą spowodować niedający się zaakceptować wpływ na środowisko (...) i nie wpisuje się w krajowe i zagraniczne zobowiązania Kanady".

Plany nowego projektu rozbudowy kopalni węgla kamiennego w Albercie miała m.in. firma Coalspur Mines i choć dokument rządowy nie mówi wprost o zakazie budowy nowych kopalni węgla w przyszłości, to, jak zwróciły uwagę media, rządowa polityka oznacza praktycznie niemożliwe do przezwyciężenia problemów w uzyskaniu pozwolenia na takie projekty. Minister środowiska Jonathan Wilkinson poinformował w piątek Coalspur Mines o stanowisku rządu – napisano w komunikacie.

Przy tym rządowe stanowisko nie zakazuje projektów pozyskiwania węgla koksującego dla przemysłu stalowego. Wilkinson podkreślił, że to oddzielny problem, zaś spalanie węgla kamiennego w kopalniach to kwestia do rozwiązania w krótkim terminie.

image

 Reklama

Jednak w prowincji Alberta, która jeszcze w ub.r. miała plany rozbudowy górnictwa węgla kamiennego, zwolenników tego sektora można znaleźć nawet wśród Indian, na ogół protestujących przeciw budowie kopalni.

Na przykład w ostatni weekend miał odbyć się protest w sprawie eksploatacji złóż węgla na terenach Indian Piikani w południowo-zachodniej Albercie, wśród uczestników byli zarówno członkowie indiańskiej społeczności jak i nieindiańscy aktywiści. Zaledwie na pół godziny przed rozpoczęciem protestu organizatorzy otrzymali od wodza i rady plemienia informację, że nikt, kto nie jest członkiem plemienia, nie może wjechać na teren rezerwatu. Jak podawały media za uczestnikami protestu, wódz Piikani i rada plemienia popierają budowę odkrywkowej kopalni węgla Grassy Mountains, w której sprawie oczekiwania jest rekomendacja panelu władz prowincji i federalnych.

Rząd Alberty w ub.r. zapowiadał, że zezwoli na budowę nowych kopalni odkrywkowych na wschodnich zboczach Gór Skalistych. Po wielu miesiącach protestów, tak Indian, naukowców, jak farmerów i gwiazd telewizyjnych, nagle w lutym br. rząd zmienił zdanie, a minister energetyki Sonya Savage przyznała, że ubiegłoroczna decyzja była błędem. Magazyn „The Narwhal” cytował opinie politologów, że tak szerokiej koalicji w jakiejś sprawie nie widziano nigdy w Albercie. Niemniej, jak przypomniał „The Narwhal”, nadal 200 tys. hektarów terenów rząd Alberty zdążył przekazać w użytkowanie spółkom wydobywczym. Zaś projekt taki, jak kopalni Grassy Mountains będzie mógł ruszyć jeśli otrzyma wymagane zgody, ponieważ znajduje się na terenach nieobjętych zmianą decyzji.

Rządowe plany zakładają, że Kanada ma do 2050 r. osiągnąć zeroemisyjność w gospodarce i w związku z tym będzie się koncentrować na – jak to określa rząd federalny - "czystym" wzroście gospodarki i dbałości o środowisko. Stąd na przykład przeznaczenie 964 mln CAD na projekty związane z energią odnawialną i modernizacją sieci przesyłowych oraz 185 mln CAD wydane w latach 2018 i 2019 na przeszkolenie górników odchodzących z kopalni i mieszkańców społeczności zależnych od tej branży. W październiku ub.r. należący do państwa Canada Infrastructure Bank zobowiązał się do zainwestowania 2,5 mld CAD w projekty związane z budową tzw. czystej energetyki.

W 2018 r. rząd Kanady przyjął rozwiązania w sprawie stopniowego zamykania – do 2030 r. - elektrowni węglowych. Obecnie 80 proc. produkcji energii w Kanadzie pochodzi z elektrowni nieemitujących gazów cieplarnianych, do 2030 r. ma to być 90 proc.

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze